Log in

IV: Zabrakło sekund do pełni szczęścia

  • Napisane przez Sebastian Dziedzic
  • 0 komentarzy

Beniaminek ze Świetochłowic na inauguracyjne spotkanie przyjął zupełnie inną taktykę niż rezerwy Piasta, które jednak w pierwszej połowie oddały dwa uderzenia na bramkę w tym jedno celne. Gospodarze za to ostemplowali poprzeczkę, a determinacja Adriana Lesika została wynagrodzona trafieniem Marcina Czapli. 1:1 to jednak był początek emocji, które piłkarze kibicom zapewnili do końcowego gwizdka

Oba zespoły przeszły latem przebudowę z tym, że w  Świętochłowicach trzon zespołu został wzmocniony liczną uzdolnioną śląską młodzieżą, natomiast w Piaście odmłodzono jeszcze bardziej skład pozyskując również uzdolnionych zawodników z niższych lig. Lepiej w spotkanie weszli goście, ponieważ Bartos bardzo przytomnie zamknął dośrodkowanie na długim słupku kierując piłkę przy słupku. Sześć minut później piłka zagrana za defensywę zdawała się, że zostanie przejęta przez obrońcę lub bramkarza Śląska, próbował ją jednak przejąć Angielski, ale efekt był taki, że doszło do zderzenia zawodników. W 19 min. zawiało grozą po przeciwnej stronie kiedy Paweł Lesik zagrał z rzutu wolnego, a główka Daniela Czapli trafiła w poprzeczkę. W 31 min. ręce składały się kibicom same do oklasków i były nagrodą za determinacje Adriana Lesika, który walczył do końca o piłkę z obrońcą GKS-u, po czym przyjął ją a Marcin Czapla zamienił podanie w asystę kierując ją do siatki na wślizgu. Wynik 1:1 mógł brzmieć tylko przez chwilę, gdyby kilkanaście sekund później Budzik był bardziej precyzyjny przy setce. Po chwili kotłowało się znów pod bramką Kurka, ale futbolówka była skutecznie blokowana.

Duet trenerski Piastunek wyciągnął wnioski z pierwszej połowy, kiedy rywal zdominował środek pola i dokonał zmian w tej części pomocy. Po godzinie gry Bartosz Szeliga zszedł z prawej strony do środka mijając bez krępacji kolejnych zawodników, a jego strzał z trudem sparował Krupa. Trzy minuty później odgryźć próbowali się gospodarze kiedy po wymianie podań piłka trafiła do Kaisera, ale ten przeniósł ją nad spojeniem. W 80 min. akcje Szeligi skopiował z drugiej strony boiska Adrian Lesik, ale wynik był ten sam, czyli robinsonada golkipera. Cztery minuty później mega błąd przytrafił się środkowemu obrońcy Śląska, ale Lemiaszko mając idealną szanse uderzył w nogi bramkarza. W 89 min. rzut wolny z lewej strony podopiecznych trenera Kluge dał podwyższenie wyniku. Piłka została strącona jedną ręką przez Kurka, a Adrian Lesik wykorzystał ten prezent i zawahanie obrońcy. W doliczonym czasie gry Hewlik poszedł prawą stroną z ambicją i wprawdzie jego dośrodkowanie odbiło się rykoszetem od obrońcy,  ale chciał zrobić z niego pożytek Czapla jednak jego uderzenie z nożyc nie zmieniło wyniku, a na trybunach słychać było jęk zawodu. Kiedy zdawało się, że nic nie może zagrozić inauguracyjnemu zwycięstwu, na kolejny rajd zdecydował się Bartosz Szeliga, po czym oddał idealny strzał tuż przy słupku, który w końcowym rozrachunku dał cenny punkt.  

Pełna galeria zdjęć zostanie dołączona w poniedziałek, natomiast do zapoznania z wypowiedziami trenerów zapraszamy w upsz.

ŚLĄSK ŚWIĘTOCHŁOWICE 2:2 (1:1) PIAST II GLIWICE


Czapla M. 31, Lesik A. 89 - Bartos 8, Szeliga 90+3

MKS: Krupa- Koniarek, Mołas, Wawrzyniak, Wagner- Jaskiernia (74. Hewlik), Kaiser, Lesik P. (90. Ściętek), Czapla D.- Lesik A., Czapla

GKS: Kurek-Lemiaszko, Czekański, Blaszke, Borkała- Budzik, Jonda, Rakowiecki (60. Kostelecki), Bartos (53. Wiśniowski), Szeliga- Angielski (75. Włodarczyk)

 

 

Źródło własne

 

 

Ostatnio zmienianyniedziela, 13 sierpień 2017 01:00

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.