Log in

4L1: Interwencje bramkarskie dały remis

  • Napisane przez Sebastian Dziedzic
  • 0 komentarzy

W zaległym spotkaniu   kolejki wydarzenia boiskowe udowodniły, że rywalizujące zespoły z Jaworzna i Zawiercia bardzo liczą, że po 90 minutach to do ich konta zostaną doliczone trzy punkty.

 

 

Szczaksa wiosną pozostaje zespołem niepokonanym na własnym obiekcie, ale na pewno trenera Stawowego nie interesował tylko punkt, podobnie jak Andrzeja Orzeszka. Emocje na murawie rozpoczęły się już w 4 minucie kiedy rzut wolny wykonywany był z bocznej strefy boiska, a piłka po uderzeniu przeszła obok golkipera, który jednak był faulowany. W 8 minucie z trybun dobiegł jęk zawodu, ponieważ z prawej strony dośrodkowywał Dworak, a uderzający wewnętrzną częścią stopy Janeczko przeniósł piłkę nad poprzeczką. Mogło się to zemścić po chwili, kiedy po aucie przyjmował futbolówkę w polu karnym Radosz, ale jego strzał był niecelny. W 14 minucie Kędroń w szybkiej akcji również zdecydował się na dośrodkowanie w pole karne, ale minimalnie minął się z piłką Molenda. W 16 minucie Kojdecki nie po raz ostatni uratował swój zespół, najpierw idealnie zachował się Radosz, który zgrał piłkę klatką, a z nią zabrał sie odważnie w pole karny Wawoczny, tu jednak bramkarz Szczaksy wybronił swój zespół z opresji parując uderzenie. W dalszej części tej połowy nie działo się już wiele jeśli chodzi o setki, za to oglądaliśmy dużo walki również na pograniczu ostrych fauli.
W szatniach zapewne wrzało, co było widać po reakcji zawodników zaraz po gwizdku rozpoczynającym druga połowę.Juz w 47 minucie Mąka dośrodkowywał wprost na głowę Radosza, ale ten uderzał nad. Jedenaście minut później podobna akcja odbyła się po drugiej stronie, ale główka Niedzielskiego trafiła w ręce Maścibrzucha. Kilkanaście sekund później piłka po raz pierwszy i ostatni wpadła do sieci, kiedy za linią obrony znalazł się Mąka i uderzył obok Kojdeckiego, ale arbiter uznał, że w momencie podania był na minimalnym spalonym z czym trzeba było się zgodzić. W 62 min. wiele uwag do decyzji arbitra mięli przyjezdni, ponieważ uznali, że przy mocnym strzela Wawocznego przeszkadzał mu w polu karnym interweniujący obrońca. Niewykrzostane szanse mogły się zemścić w 71 minucie po uderzeniu główką w polu karnym, ale tym razem Maścibrzuch popisał się podobnie jak jego rywal z bramki z naprzeciwka piękną robinsonadą. Ponieważ wiele klarownych akcji powstawało w wyniku dośrodkowania Michał Mąka spróbował czegoś innego, schodząc z prawej strony na środek boiska i oddają soczysty strzał pod pajęczynę z którym jednak poradził sobie bramkarz z Jaworzna. Dwie minuty później zdawało się, że piłka musi wpaść do siatki, otóż Damian Sołtysik wygrał główkę, a przegrał stronę do Mąki Wawoczny, boczny pomocnik Warty miał wiele miejsca na oddanie precyzyjnego strzału, ale sam nie mógł uwierzyć, że jego próba była tak niecelna. W 86 min. szybka kontra gospodarzy przyniosła szansę Biskup, ale ten pomimo, że miał dużo miejsca na 19 metrze uderzał również niecelnie. Przed końcem spotkania bohaterem swojej drużyny ponownie mógł zostać Mąka, ale ponownie jego celownik nastawiony był nad poprzeczkę.

SZCZAKOWIANKA JAWORZNO - WARTA ZAWIERCIE 0:0

JSP: Kojdecki- Dworak, Dębski, Sanok, Holewa- Kędroń (58. Socha), Biskup, Molenda (81. Leda), Czogała- Niedzielski (76. Kamiński), Janeczko
KP: Maścibrzuch- Żemła, Bartusiak, Marek, Jamróz- Mąka, Furgacz (85. Grim), Wawoczny, Kubik, Mąka- Radosz (76. Sołtysik D.)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Źródło własne

 

 

Ostatnio zmienianyczwartek, 10 maj 2018 22:33

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.