4L1: Podbeskidzie II pozostaje w IV lidze?
- Napisane przez Sebastian Dziedzic
- 0 komentarzy
Z godzinnym opóźnieniem rozpoczął się mecz barażowy o pozostanie w IV lidze, pomiędzy dwoma zespołami rezerw I-ligowców z Częstochowy i Bielska-Białej. Choć podopieczni trenera Bogusza przyjechali do Rudy tylko w 13 osobowym składzie to dwukrotnie obejmowali prowadzenie, nie oddając go do końca pomimo bramki kontaktowej z 87 minuty. W kuluarach tego spotkania padały jednak pytania czy rezerwy TS-u zgłoszą się do rozgrywek IV ligi w przyszłym sezonie i podobno na te pytanie padnie odpowiedzieć w najbliższym tygodniu.
23.06.2018r. godz. 12:00 Ruda Śląska
RAKÓW II CZĘSTOCHOWA - PODBESKIDZIE II BIELSKO-BIAŁA 2:3 (1:2)
Mizgała 35, Kiński 87- Sladek 26, 80, Królak 36
RKS: Stępień- Zębik, Woszczyna, Budnicki, Danilczyk (25. Ziomek)- Krzyżak, Zemła (75. Mendak), Bawolik (75. Skibiński), Sośniak, Kurek (65. Michnicki), Mizgała (skład wyjściowy)
TS: Riabowski P.- Jagieła, Sobczak, Gurgenidze, Kwaśny (70. Gawor), Fujawa, Jaworski, Walkiewicz, Sieradzki, Królak, Sladek
"Muszę powiedzieć, że nie miał tylko 13 zawodników, ale aż 13 zawodników. Chcę podziękować, że mogłem liczyć na chłopaków w tak ważnym momencie. W końcu zebraliśmy się w czwartek i wiara w to że da się uratować ten sezon przyniosła rezultat. Sami sobie nawarzyliśmy te piwo, dla mnie jako trenera jest to nowe doświadczenie, a jako trener jestem rozczarowany wynikiem całego sezonu i biorę to na siebie. W poprzednim roku mięliśmy słabszy skład i wyglądaliśmy lepiej, w tym piłkarsko byliśmy lepsi, jednak liga okazała się silniejsza."
ocenił trener Piotr Bogusz.
"Przegraliśmy z rywalem z którym zagraliśmy wyrównany mecz, jednak muszę przyznać, że miał on z przodu lepsze indywidualności. Patrząc obiektywnie mecz ten mógł się skończyć również wynikiem 3:2, ale dla nas. Na pewno bardzo szkoda tej porażki, bo nie byliśmy gorsi i w żaden sposób nie zostaliśmy stłamszeni. Niestety najpierw przyspaliśmy przy stałym fragmencie, po czym doprowadziliśmy do remisu, by po wznowieniu gry i praktycznie 30 sekundach przegrywać 1:2. W drugiej części próbowaliśmy coś stworzyć, jednak wiadomo było, że rywal przy takim wyniku nastawi się na kontry i jedna z nich zakończyła się trafieniem na 1:3 zawodnika, którzy przy tej bramce wykazał się dużym boiskowym cwaniactwem. Wprawdzie udało nam się zmniejszyć wynik po bardzo dobrej zmianie Kińskiego, co wywołało zamieszenie w szeregach Podbeskidzia, ale pomimo jeszcze jednej świetnej okazji rywal odniósł zwycięstwo. Teraz możemy tylko czekać na informacje czy wszystkie drużyny zgłoszą się do gry w przyszłym sezonie." ocenił trener Krzętowski.
Źródło własne