Log in

4L1: Inauguracja beniaminków zdecydowanie dla Unii

  • Napisane przez Sebastian Dziedzic
  • 0 komentarzy

Spotkania pierwszych kolejek to zazwyczaj spore niewiadome, choć przed pierwszym pojedynkiem beniaminków IV ligi sezonu 2018/19 murowanym faworytem była dąbrowska Unia. Podopieczni trenera Pierścionka bez pardonu wykorzystali swoje umiejętności piłkarskie, a truskawką na torcie było trafienie Sebastian Kozińskiego i Krzysztofa Bąka.

Oba kluby po awansie do wyższej klasy rozgrywkowej pozyskały młodzieżowców, ale Unia oprócz nich ściągnęła solidnych czwartoligowców. Od początku widać było, że trenerzy obu ekip przybrali odmienną taktykę. Już w 7 minucie goście domagali się rzutu karnego po uderzeniu Cygnara, ale arbiter był odmiennego zdania. W 18 min. piłka po raz pierwszy znalazła się w bramce, ale gra nie została wznowiona z środka boiska. Otóż po rzucie rożnym futbolówka została wybita za pole karne, a na bezpośrednie uderzenie zdecydował się Skórski, piłkę podbił Stańczyk, a obok niego najwyżej wyskoczył Koziński wpychając do między słupki. Sędzia najpierw uznał bramkę, po czym zmienił decyzję i bramkarz Zielonych wznowił grę w swoim własnym polu karnym. Kibice zawodników w zielonych trykotach pierwszą groźną akcję zobaczyli w 31 minucie kiedy Gliński zbiegł z lewej strony i chciał zaskoczyć Webera, ale bez rezultatu. Pięć minut później z rogu wrzucał Cygnar, gdzie piłka odbiła się od jednego z zawodników, ale instynktownie wybił ją Stańczyk. Pięć minut później bramkarz ten był bez szans kiedy z lewej strony podawał Dębowski, a na wślizgu zamknął asystę Knapik. Golkiper z Żarek miał sporo pretensji do swoich obrońców, ale po pięciu minutach to on nie popisał się przy bramce na 2:0, kiedy spiąstkował wrzutkę wysoko w górę, a Sebastian Koziński zdecydował się na przewrotkę.  

Trener Pierścionek wiedząc, że dysponuje silną ławką zaraz po przerwie wprowadził na murawę debiutanta w ekipie Unii Rafała Jędrzejczyka, który to ruch okazał się kluczem do sukcesu. Boczny pomocnik już w 53 min. dośrodkował z prawej strony na długi słupek, a świetnie głową wykończył to zagranie Paweł Cygnar. Cztery minuty później Joka sam się cieszył z bramki, kiedy został wypuszczony prawą stroną wraz z obrońcą i uderzył na długi słupek tak, że podwyższył wynik. Zdecydowana przewaga uśpiła gości, którzy zostawili zbyt wiele miejsca Flakowi, a ten zaskoczył Webera i dał bramkę honorową. Nie oznaczało to końca emocji, ponieważ piąta bramka to była kwintesencja gry dąbrowian, wprowadzony Franiel wyłożył w polu karnym piłkę Knapikowi, ale przy tej próbie robinsonadą wykazał się wprowadzony do bramki Jastrzębski, szybko jednak jego wysiłek poszedł na marne, ponieważ przy poprawce z dystansu Bąka młody bramkarz był bez szans. Piękny trafienie zostało dostrzeżone przez kolegów Krzysztofa Bąka, którzy zaprezentowali piłkarską cieszynkę. Załamani gospodarze chcieli jeszcze zmniejszyć różnicę w wyniku w doliczonym czasie gry, ale przewrotka Czerwika nie znalazła drogi między słupki.


ZIELONI ŻARKI - UNIA DĄBROWA GÓRNICZA 1:5 (0:2)

0:1 40 min. Knapik

0:2 45 min. Koziński

0:3 53 min. Cygnar

0:4 57 min. Jędrzejczyk

1:4 66 min. Flak

1:5 81 min. Bąk

LKS: Stańczyk (78. Jastrzębski)- Flak, Bik, Garcarz, Cichor (52. Niedbała)- Piątkowski (74. Czerwik), Kurpios, Frukacz, Gliński- Skrzypczyk- Machura

KS: Weber- Derlatka (88. Kowalczyk), Krzykowski, Koziński, Dębowski- Wierzba (60. Franiel), Cichy (78. Bąk), Skórski, Kruczek (46. Jędrzejczyk)- Cygnar (60. Dyrda), Knapik

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Źródło własne

 

 

Ostatnio zmienianysobota, 11 sierpień 2018 22:54

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.