Log in

UPSZ: Usłyszane pod szatnią. Opinie pomeczowe.

  • Napisane przez Rafał Sacha / Sebastian Dziedzic
  • 0 komentarzy

Witamy wszystkich kibiców, piłkarzy, działaczy oraz trenerów. Oto kolejne wypowiedzi po rozegranych spotkaniach. Miło nam, że kolejne osoby dołączają do naszego UPSZ-a. Zapraszamy wszystkich chętnych, którzy chcą się wypowiedzieć do wysyłania opinii pomeczowej (info i mail na końcu strony).

 

Oto opinie pomeczowe:
4L1   RKS Grodziec - Przemsza Siewierz 3:4
Artur Mosna (trener Przemszy): Mecz derbowy jak na inauguracje sezonu stał na bardzo wysokim poziomie. Niesamowite widowisko, w którym czterokrotnie wychodziliśmy na prowadzenie i udało dowieźć się to do końca. Jestem pełen podziwu dla moich chłopaków, szczególnie ta końcóweczka w 10-tkę potrafiliśmy wyciągnąć wnioski z pierwszej połowy i bardzo konsekwentnie nie dopuszczaliśmy do takich sytuacji jak z pierwszej połowy. Minusem oczywiście była ta bramka z wolnego, zaraz po przerwie na 3-3 bo inaczej miało to wyglądać. Ogromny szacunek dla moich chłopaków, ale i dla przeciwników. Pracowaliśmy nad stałymi fragmentami, nawet byłem przekonany, że przy idealnym boisku jakie dziś nam tu zagwarantowano jeden stały fragment może zadecydować o wyniku. Strzeliliśmy ze stałych fragmentów trzy bramki z czterech i to o czymś świadczy, chociaż nie ustrzegliśmy się błędów, bo mięliśmy wszystko przygotowane i rozpisane pod kątem Grodźca, a tu nas z dwóch stałych fragmentów pokarał. Sędziowanie było na bardzo dobrym poziomie, tutaj nie można mieć zastrzeżeń, wspomniał Pan o kontrowersji, ona była z niekorzyścią dla nas, ale nawet z boku było słychać, że przy kontakcie z piłką zawodnicy się styknęli  ze sobą w kontakcie fizycznym, była jedna przebitka, następnie druga, poszła kontra i Stanisławski jest na tyle dobrym zawodnikiem, że potrafił zagrać do Zalewskiego do pustej bramki, ale suma szczęścia w piłce wychodzi na zero. Czekamy na święto z Zawierciem, mamy tydzień żeby się przygotować, chcemy stworzyć fajną oprawę, bo to zawsze jest wydarzenie i przychodzi na nie wiele ludzi. Dla nas jest bardzo ważne, że wygraliśmy na mega ciężkim terenie. Będziemy gryźć trawę w tych derby.

4L1   Raków II Częstochowa - Szombierki Bytom 1:4
Dawid Krzętowski (trener RKS-u): Staraliśmy się grać to co sobie założyliśmy przed meczem nie patrząc na to z kim gramy, ponieważ mieliśmy swoje założenia. Wychodziło nam to momentami lepiej, momentami słabiej. Uważam jednak, że wynik 1:4 jest na wyrost, przyznam, że rywal miał więcej sytuacji, ale one wynikały z naszych błędów indywidualnych. Chłopaki, których średnia wieku wynosiła dziś 18 lat zagrali na tyle na ile ich stać. Mieliśmy dodatkowo swoje problemy, ponieważ miał bronić inny bramkarz z pierwszego zespołu, a musiał wejść debiutant w IV lidze. Jak na pierwszy mecz i wejście z tzw. marszu nie można mieć do niego pretensji. Trudno gramy dalej, żałuje że straciliśmy cztery bramki, ale takie jest życie piłkarskie. Bramka na 1-3 dla nas to efekt dobrej gry w drugiej połowie, bo pierwsza była słabsza, natomiast ta druga zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Zdobyliśmy bramkę mieliśmy swoje sytuacje i możemy żałować że ta czwarta bramka padła już w doliczonym czasie gry. Praktycznie bramki, które straciliśmy padały po kontrach, których doświadczona drużyna pewnie by uniknęła. Zmiana już w połowie była wynikiem odbicia pięty przez naszego defensora, widzieliśmy na jakim boisku musimy grać. Kolejne zmiany to konsekwencja wydarzeń na boisku, mamy chłopców, którzy trenują i chcemy żeby w tych meczach grali.
 
Radosław Osadnik (trener GKS-u): Cieszymy się ze zwycięstwa i to jest najważniejsze w dzisiejszym dniu. W meczu było dużo dobrych momentów, strzeliliśmy cztery bramki, dodatkowo mając sytuacje żeby chyba dwukrotność tego dołożyć. Było na pewno w tym spotkaniu kilka rzeczy, które musimy przeanalizować i poprawić. Fajnie, że dobrze zainaugurowaliśmy rozgrywki i odbyło się bez urazów na tym fatalnym boisku do grania. Najważniejsze jest zwycięstwo. Przygotowujemy się do następnego meczu z Grodźcem. Konkurencje w ataku mamy naprawdę sporą, bo mamy jeszcze trzeciego napastnika Amadeusza Zająca, który dziś zagrał z konieczności na boku pomocy. Fajnie chłopaki rywalizują o miejsce w wyjściowym składzie i mam nadzieję, że będzie się to napędzać. Mecz z Grodźcem będzie dla nas pierwszym w tym roku na trawie, bo jeszcze nie mieliśmy okazji do żadnego treningu na boisku trawiastym. Cały tydzień przed nami i kolejny mecz to kolejny finał i oczywiście chcemy jak najlepiej się zaprezentować i wygrać.

4L1   Śląsk Świętochłowice - Szczakowianka Jaworzno 1:1
Wojciech Stawowy (trener Szczakowianki): Mecz ze Śląskiem mogliśmy i przegrać i wygrać. Pierwsze dwadzieścia minut pierwszej połowy to za głębokie ustawienie mojego zespołu i przez to inicjatywę mieli gospodarze, stwarzając sobie sytuacje. Z upływem czasu staliśmy się równorzędnym rywalem, a później przeważaliśmy. Sytuacje stuprocentowe mieliśmy naprawdę takie, że ten wynik można było przechylić na naszą stronę, tym bardziej, że w pierwszej dopisywało nam szczęście. Druga połowa nas zaskoczyła, bo Śląsk opadł siłowo przez co zwłaszcza ostatnie dziesięć minut, kiedy jeszcze graliśmy pod koniec w przewadze mogliśmy zmienić wynik. Szkoda sytuacji Pawła Sermaka. Jest w nas niedosyt, choć przed meczem remis wzięlibyśmy w ciemno, bo zgodnie z przysłowiem "nie taki wilk straszny jak go malują". Wszystko wskazuje, że w 43 minucie Niedzielski prawidłowo zdobył bramkę na 2:1, ale sędzia boczny podniósł chorągiewkę. Trzeba jednak być zadowolonym i szanować ten punkt. Teraz przed nami arcyważny mecz.

4L1   Sparta Lubliniec - Piast II Gliwice 4:1
Krzysztof Kubica (II trener Sparty): Zdobyliśmy mega ważne punkty, choć przegrywaliśmy 0-1 i słabo graliśmy w pierwszej połowie. Nie wiem czy stawka meczu sparaliżowała naszych zawodników, ale w drugiej połowie zmieniliśmy ustawienie i to odpaliło. Widać było to po postawie zawodników, którzy wyszli wyżej pod rywala, do tego doszło kilka skutecznych odbiorów na połowie Piasta i to poszło. Oprócz bramek szanse miał jeszcze nowy nabytek Wojtek Małczak, którego w dwóch dogodnych sytuacjach jak sam wytłumaczył złapał stres, ale on przeskoczył dwie klasy rozgrywkowe. Przed nami mega ważny wyjazd do Jaworzna, później Sarmacja u siebie i znów wyjazd do Zawiercia. To są trzy spotkania, które dadzą odpowiedź na wiele pytań.

4L1   Polonia Poraj - Gwarek Ornontowice 1:1
Bartosz Kubica (trener Poraja): Wynik jaki padł w tym spotkaniu patrząc od strony kibica może był sprawiedliwy, natomiast jeżeli weźmiemy pod uwagę sytuacje jakie stworzyliśmy, w tym rzut karny czy sytuacje z 94 minuty to powinniśmy go wygrać. Stąd puenta, że nie zdobyliśmy jednego punktu, a straciliśmy dwa i to powiedziałem moim zawodnikom w szatni. Samo spotkanie mogło się podobać, wynik mógł też brzmieć 5:4. Rywal nieźle się zaprezentował, ale z obu stron były fragmenty z szarpaną grą i z przejmowaniem inicjatywy. Odpowiadając na Pana pytanie Mendela był wyznaczony do wykonywania karnego, bo przecież strzelał jesienią i strzelił wszystkie, ale rywal odrobił lekcje. Na inauguracje kibice zobaczyli sporo sytuacji, szybką grę i jak na pierwszy mecz po zimie to ocenię go wysoko.

Marcin Domagała (trener Gwarka): Przywieziony punkt z Poraja nie uznaje za punkt stracony, ale zyskany. Pierwszy mecz na trawie na dobrze przygotowanym boisku, natomiast nie do końca czuliśmy tą trawę, pomimo, że mieliśmy jednostki treningowe na niej u siebie. Przeciwnik grając prostymi środkami stworzył sobie więcej sytuacji. Szybko stracona bramka przez nas, ale wyrównaliśmy z karnego i potem ponownie karny tym razem dla rywala. Maciej Stanek nie tylko go obronił, ale zrobił to ponownie w doliczonym czasie gry, kiedy zawodnik Polonii był sam i nie był atakowany przez nikogo, ale po strzale w róg nasz golkiper obronił. Muszę przyznać, że rywal zrobił kawał dobrej roboty jeśli chodzi o przygotowanie boiska.   

LO Katowice gr.1   Podlesianka Katowice – Sokół Wola 4:1
Dawid Brehmer (Podlesianka): Spotkanie całkowicie pod naszą kontrolą. Przy dobrej skuteczności wynik powinien być zdecydowanie wyższy, ale w kluczowych sytuacjach zawodnikom brakowało jeszcze czucia piłki na naturalnej nawierzchni, gdyż przez pogodę mogliśmy na takim odbyć tylko przedmeczowy rozruch. Cieszy, że mamy wyrównaną i szeroką kadrę, która już w pierwszym meczu przy kilku kluczowych absencjach okazała się bardzo pomocna.

LO Katowice gr.2   Slavia Ruda Śląska - Drama Zbrosławice 3:1
Dariusz Dwojak (trener Dramy): Inauguracja, od razu mecz na szczycie tabeli i spodziewane wielkie emocje. Do 40 minuty dużo walki na boisku i brak czystych sytuacji, i właśnie w tej minucie długa piłka gospodarzy do której startuje napastnik, nasz obrońca i bramkarz. Cała trójka zderza się na pograniczu 16. Ogólnie nie dało się stwierdzić kto kogo faulował . Decyzją sędziego czerwona kartka dla naszego bramkarza i rzut karny. W drugiej połowie grając w 10, to my stwarzamy sytuacje i prowadzimy grę, po rzucie rożnym doprowadzamy do wyrównania. W tym momencie gry nie było  widać braku jednego zawodnika. I znowu w głównej roli Pan sędzia. Nasz zawodnik został zaatakowany od tyłu, sędzia puścił grę, zrobiło się 2:1. Nasz zawodnik niestety nie wytrzymał nerwowo i otrzymaliśmy drugą żółtą. Graliśmy w 9 i o dziwo dalej nie rzucało się to w oczy. Na 15 minut do końca mieliśmy setkę z głowy i bramkarz gospodarzy wyciągnął z okienka. Ostatecznie w ostatnich minutach dostaliśmy bramkę na 3:1. Po takim meczu można optymistycznie patrzeć w przyszłość. Fizycznie poradziliśmy sobie w tym meczu bardzo dobrze . Slavii można dzisiaj pogratulować awansu, a my skupiamy się na walce o drugie miejsce. Chcemy ogrywać młodych chłopaków, których mamy w kadrze. Wspomnę też, że dwie kontrowersyjne decyzje sędziego nie pozwoliły nam na grę o 3 punkty. Na koniec dziękuję całej drużynie za super waleczną postawę  i za całe to spotkanie.

LO Katowice gr.4   Orzeł Biały Brzeziny Śląskie – Tęcza Błędów 1:3
Radosław Orłowski (trener Tęczy): Mecz całkowicie pod nasze dyktando. Daliśmy się jednak zaskoczyć gospodarzom jedną kontrą i nieuwaga spowodowała stratę bramki na 0-1. Wcześniej już mieliśmy doskonałe okazje do zdobycia bramki. Bramka nie wybiła nas z rytmu i w pierwszej połowie bramki zdobyli Pieniążek i pięknym strzałem z dystansu Głowa. Już w 20 sekundzie drugiej połowy mogliśmy zabić mecz, ale znów zabrakło precyzji. Znów zabrakło koncentracji w wielu sytuacjach bramkowych i dopiero w 82 minucie Prysak zamienił rzut rożny na bramkę. Jak na inaugurację zagraliśmy poprawny mecz, ale nie ustrzegliśmy się błędów, co będziemy analizować w tygodniu przed następnym meczem.

A klasa Sosnowiec   KP Sarnów - Skalniak Kroczyce 0:2
Dariusz Wolny (trener Skalniaka): Obawiałem się tego meczu po pierwsze, po kilkumiesięcznej przerwie gra o punkty, a po drugie graliśmy z bardzo dobrą drużyną z Sarnowa. Pierwsza połowa to szachy piłkarskie, jedna i druga drużyna szukała słabszych punktów u przeciwnika. Mieliśmy dwie  doskonałe sytuacje, ale dopiero za drugim razem po koronkowej akcji strzeliliśmy gola w 45 minucie.  Druga połowa to już festiwal zmarnowanych sytuacji jak z jednej tak i z drugiej strony, nie strzeliliśmy karnego na 2:0 i Sarnów miał w przeciągu kilku minut dwa razy sam na sam z bramkarzem,  ale przestrzelili. Do końca nie było pewne kto strzeli, bo gra była otwarta, ale szczęście uśmiechnęło się do nas i to my strzeliliśmy gola na 2:0 w 94 minucie. Mecz był bardzo ciężki, ale już skupiamy się na następnym przeciwniku jakim będzie Ujejsce.

A klasa Sosnowiec   Górnik Sosnowiec – Zgoda Byczyna 1:0
Maciej Mizia (Prezes Górnika): Najważniejsze w mojej opinii jest to, że chłopcy pokazali charakter i serce. Na to liczyłem. Wszyscy też na to liczymy mimo osłabieni które mamy. Czasami bywa tak, że jest po prostu lepiej i ja mam nadzieję, że ta wąska grupa która została, pokaże w następnych meczach, że jest godna uwagi. Nie mamy pieniędzy i nie możemy się z nikim równać, bo niektórzy prezesi przyzwyczajają zawodników do wysokich pieniędzy i to jest chore w a klasie. Dla mnie jako prezesa grają za symboliczną jak to się mówi czekoladę. Tak to wygląda i cieszy mnie to, że dzisiaj pokazali walkę, bo w sparingach było różnie. Jestem z nich dumny i nie określam im celu w tym sezonie. Mają grać dla siebie, dla kibiców i dla przyjemności.

Bartosz Mizia (trener Górnika): W zimie straciliśmy ponad 20 bramek w meczach sparingowych i powiem szczerze, że obawiałem się tego pierwszego meczu, bo zawsze pierwszy mecz to jest wielka niewiadoma, tym bardziej jak odeszło od nas 5-6 zawodników z podstawowego składu, ale sprowadziliśmy tutaj młodych zawodników z Zagórza. Ci chłopcy grają dla herbu. To było dzisiaj widać. Pierwsze 30 minut bardzo dobre w naszym wykonaniu. Paradoksem tego wszystkiego było to, że strzeliliśmy bramkę w momencie, gdy Byczyna zepchnęła nas do obrony. Strzeliliśmy bramkę na 1:0 i potem już było łatwiej. Uważam, że założenia na ten mecz zostały w 100 procentach zrealizowane. Szacunek dla chłopaków, bo tak jak mówię, Zgoda zrobiła parę transferów dobrych i lepiej wyglądała przed meczem. Może nie wyglądamy jak parę lat temu, ale Górnik będzie zawsze walczył i jedziemy dalej.

Jacek Skopowski (trener Zgody): Wiele razy słyszymy podczas pomeczowych wypowiedzi trenerów,  że "moja drużyna została w szatni, nie podjęła walki". Tak, "dziś zostaliśmy w szatni". Dysponowałem szeroką kadrą. Pełna ławka, dobre prognostyki w postaci ostatnich sparingów, wzmocnienia kadrowe.  Ale to jest właśnie najlepsze w tym sporcie, że nigdy nie możesz być pewien wygranej. Po raz pierwszy graliśmy dziś na naturalnej murawie od ostatniego meczu ligowego. Widać to było w naszych poczynaniach. Grząskie nierówne boisko okazało się dużo lepszą areną zmagań dla miejscowych. Graliśmy zbyt statycznie ospale, olbrzymia ilość strat, niedokładności. Mieliśmy wyśmienite okazje do zdobycia bramek, ale niestety nie wykorzystaliśmy tego i to się zemściło. Nie może być tak, że przeciwnik przechodzi z piłką 30 metrów, po czym miejscowi zdobywają gola. Taka sytuacja nie może mieć miejsca. Musimy przerwać akcje. Musimy wyciągnąć wnioski. Każdy z chłopaków musi pomyśleć o tym co mógł zrobić lepiej w tym spotkaniu, ja jako trener również. Gratulacje dla przeciwników za walkę do końca. Już w tej kolejce widzimy jak ciekawa robi się liga.  Przegrywa Sarnów, remisuje lider z Kromołowa. Szkoda zmarnowanej okazji na zmniejszenie przewagi punktowej do czołówki. Gramy dalej i w najbliższą sobotę mierzymy się na własnym boisku  z Sarnowem.

A klasa Sosnowiec   Iskra Psary – Niwy Brudzowice 1:3
Kamil Trzewiczek (wiceprezes / kierownik Iskry): Mecz w mojej opinii stał na bardzo dobrym poziomie. Zasłużone zwycięstwo gości, ale dobra gra i zaangażowanie zawodników Iskry, którego w większości meczów rundy jesiennej brakowało napawają dużym optymizmem. W związku z tym śmiało mogę stwierdzić, że, mimo iż, jesień w naszym wykonaniu nie była złota i piękna, za to wiosna, może być radosna i słoneczna.

Jesteś chcesz wyrazić swoją krótką opinię na temat rozegranego meczu, wyślij ją na adres:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Na maile czekamy do poniedziałku wieczora (max. wtorek 19.00). W tytule wpisz ligę, mecz, imię i nazwisko oraz piastowaną funkcję. „UPSZ” będzie się ukazywać w każdą środę.

Źródło własne / Rafał Sacha, Sebastian Dziedzic

 

Ostatnio zmienianysobota, 31 marzec 2018 09:59

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.