Oto jak obronę tego karnego skomentował sam bohater gospodarzy:
Andrzej Wiśniewski: Nie wiedziałem, gdzie zawodnik Piasta strzeli…Trzeba po prostu rzucić się w jakiś róg i liczyć na to, że strzelec tam strzeli. Próbowałem wyczekać do końca i nie zrobić tego pierwszego ruchu przed strzałem, tylko jakoś tak wstrzelić się idealnie w tempo. Akurat posłał piłkę tam, gdzie ja się rzuciłem. Także śmieję się, bo to jest mój pierwszy rzut karny obroniony w tym sezonie, akurat tak się złożyło, że w ostatnim meczu, który dał nam zwycięstwo. Podwójnie to cieszy.
Rafał Sacha: Ten obroniony karny, to był taki sygnał dla kolegów, że się mają obudzić. Ty bronisz, a oni mają strzelić. Zadziałało…
AW: No tak. Zawsze tak jest, że taki bodziec z tyłu jak się wykona, to jest to jakiś sygnał do tego, że można wyjść z tarapatów i że można dążyć do strzelenia bramki dla siebie. Żeby drużyna się obudziła, bo to tak wyglądało trochę sennie w pierwszej połowie. Tak też te mecze ostatnio wyglądają w tym sezonie u nas. Ostatnie 3 mecze to z Pniówkiem 1:0 bramka w 85 minucie, potem Foto Higiena Gać bramka na 2:1 chyba w 93 minucie i dzisiaj bramka w 86 minucie. Jak widać lubimy strzelać tutaj w końcówkach.
RS: Opowiedz jeszcze o tej kontrowersyjnej sytuacji z pierwszej połowy, gdzie wybiegłeś daleko poza pole karne i faulowałeś zawodnika gości. Ryzykowałeś kontuzje obu was (bo groźnie to wyglądało), jak i to, że mogłeś dostać czerwoną kartkę.
AW: Z mojej perspektywy było tak, że zrobiłem ruch i się zawahałem. Dopiero po chwili tego zawahania ruszyłem drugi raz. Jakbym ruszył od razu i się nie zawahał, to byłbym pierwszy przy tej piłce. Taka stykowa sytuacja. Też staram się grać wysoko i nie grać na linii. Uznałem, że to jest czas, że trzeba pomóc, bo napastnik zabrał się z piłką od połowy boiska i z mojej perspektywy jechał jeden na jeden ze mną. To taka stykowa sytuacja, że też kopnął piłkę od razu w aut, bo wiedział, że to taka stykówka, że gdyby wypuścił piłkę w stronę bramki, to liczyłem się z tym, że mógłbym tą czerwoną kartkę dostać. Zapytałem się sędziego później czy to przez to, że on od razu kopnął z premedytacją piłkę w aut to mnie uratowało, powiedział, że za mną jeszcze było dwóch obrońców. Ja tego nie widziałem, że oni byli za mną, myślałem, że ja byłem ostatni…Sędzia tak zadecydował i dobrze dla nas.
RS: Teraz pora na odpoczynek. Przerwa zimowa. Jak myślisz co potem będzie w rundzie rewanżowej na wiosnę?
AW: Nie będę tutaj mówił, że ruszamy na jakiś awans, bo tyle razy piłka uczyła pokory, że nie ma co od początku mówić, że się idzie na awans. Trzeba się zawsze skupiać na najbliższym meczu, bo też są takie mecze, że przykładem są nasze. Można zobaczyć jak my w tej rundzie traciliśmy punkty, a traciliśmy głównie z dołem tabeli. Awans się robi głównie z dołem, bo góra zawsze zgubi te punkty grając między sobą. Trzeba wygrywać z dołem, a z górą się bić, a myśmy za dużo tych punktów zgubili. Będziemy ciężko pracować. Mamy w zimie dużo czasu, żeby przemyśleć sobie dużo spraw. Podejście musi być takie, że gramy w każdym meczu o trzy punkty. Nie patrzmy ile tam jest straty, kto jak grał, tylko patrzy na siebie, żeby wygrywać te mecze!
RS: Dziękuję za rozmowę i życzę wielu obronionych karnych
Przypominamy, że w tej zabawie możesz przyłączyć się w każdej chwili.
Gwarek Tarnowskie Góry – Piast Żmigród 1:0 (0:0)
1:0 – 86. min Chrabąszcz
Składy:
Gwarek: Wiśniewski – Cymerys, Dzido, Cholerzyński, Śliwa – Fojcik, Timochina (64′ Chrabąszcz), Dyląg (80′ Juraszczyk), Pach, Górka (76′ Jarka) – Pikul. Trener: Krzysztof Górecko
Piast: Matlak – Jaros, Kendzia, Sadowczyk, Bzdęga – Sołtyński (87′ Stasik), Koźlik, Niewieściuk (61′ Trzepacz), Wiktorowicz (46′ Moryson) – Kohut, Rusiecki (73′ Bobkiewicz). Trener: Edi Andradida
Sędziował: Jacek Babiarz (KS Kluczbork)
Źródło własne