Log in

4L1: Pojedynek Dawida z Goliatem

  • Napisane przez Sebastian Dziedzic
  • 0 komentarzy

Przed ostatnim spotkaniem XVII kolejki wydawało się, że lider z Bytomia będzie musiał się zmierzyć z mocno wzmocnionymi rezerwami Rakowa. Tym czasem średnia wieku składu z Częstochowy wynosiła 18 lat i pomimo wyniku, młodzi zawodnicy pokazali, że mają pomysł na grę, ale to było zbyt mało, zwłaszcza na duet Sawicki-Jarnot.

Tym razem trener Marek Papszun skierował do rezerw tylko jednego zawodnika, mianowicie trzeciego bramkarza, który jednak na rozgrzewce zgłosił uraz i w bramce debiutował młodziutki Margas. Taki obrót wydarzeń zaskoczył wiele osób, ale jak mówi stare przysłowie dopóki piłka w grze...Już w pierwszej minucie przygotowanie Margasa sprawdzał Sawicki, ale bramkarz RKS-u ratował się nogami. Po chwili błąd golkipera mógł wykorzystać Jarnot będąc obsłużonym przez partnera z ataku, ale znów bez zmiany wyniku. W 6 minucie dośrodkowanie z prawej głową wykańczał Jarnot, ale lob przeszedł nad bramką. W końcu dla gości nastała 14 minuta, kiedy spod linii końcowej wrzucał piłkę Sawicki, a formalności dopełnił były III-ligowiec. Po chwili pierwszy raz zakotłowało się przed bramką Fościaka, ale ostatecznie napastnik Rakowa został zablokowany. Dziesięć minut później Jacek Jarnot zabrał się z obrońcą i uderzał po długim słupku, ale minimalnie obok niego. Pomimo przewagi młody zespół w pierwszej połowie starał się grać kombinacyjnie i szukać swoich szans, taka nadarzyła się w 32 min. kiedy Kurek zagrywał wzdłuż pola karnego, ale skuteczna interwencja obrońcy oddaliła zagrożenie. Ta akcja szybko się zemściła, do piłki na rogu ponownie podszedł Sawicki i dośrodkował na 4 metr, gdzie najwyżej wyskoczył Domański pewnie głową podwyższając wynik. Przed przerwą jeszcze Margaas postraszył Cichecki, korzystając z niedokładnego wybicia, ale efektem była tylko boczna siatka.

Skutki gry na ciężkiej murawie odczuł dobrze spisujący się defensor z Rakowa i pierwszą zmianę zobaczyliśmy już w przerwie. Niekorzystny wynik nie zadziałał deprymująco na częstochowską młodzież, po trzech szybkich podaniach postraszył Fościaka Zębik. Po chwili po drugiej stronie futbolówkę na 19 metrze ustawił Sawicki, ale Margas sparował jego uderzenie z wolnego. W 58 minucie drugą szansę miał młody Cichecki, który uruchomiony przez Jarnota został zatrzymany przez bramkarza, który zbił piłkę do boku. Co się odwlecze... kilkanaście sekund później bardzo szybka akcja doprowadziła do zmiany wyniku, po raz kolejny Sawicki zabrał się z kontrą podał na drugą stronę do nadbiegającego Jarnota, a ten zmieścił futbolówkę przy krótkim słupku. 3:0 nie satysfakcjonowało gości, ale petarda Cybula przeszła nad poprzeczką. Kiedy zdawało się, że już może być po meczu na kontrę nadziały się Szombierki, a młody Skibiński mając dużo miejsce huknął pod pajęczynę bramki Fościaka, który nie miał nic do powiedzenia. Ta bramka uśpiła ten mecz, wprawdzie nie było nudno, a walecznie, ale brakowało klarownych sytuacji. W końcu jednak długopis został wykorzystany w doliczonym czasie gry, kiedy wprowadzony Rybka przejął piłkę uruchamiając Jarnota, a ten będąc sam na sam posłał strzał obok bramkarza i krótkiego słupka, jednocześnie kompletując hattricka.

RAKÓW II CZĘSTOCHOWA - SZOMBIERKI BYTOM 1:4 (0:2)
0:1 Jarnot 14 min.
0:2 Domański 34 min.
0:3 Jarnot 59 min.
1:3 Skibiński 68 min.
1:4 Jarnot 90+1 min.


RKS: Margas- Rybaniec, Olesiński (46. Woszczyna), Budnicki (60. Danilczyk), Zębik- Kurek, Obodecki, Skibiński (80. Łygaś), Michnicki (60. Ozianok)- Sośniak, Bawolik
GKS: Fościak- Cybul, Domański, Ślęzok, Stefaniak- Cichecki, Gwiaździński, Cieszyński (90. Szombierski), Zając (77. Terbalyan)- Sawicki (84. Rybka), Jarnot

Do zapoznania z wypowiedziami trenerów zapraszamy w ramach upsz.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Źródło własne

 

 

Ostatnio zmienianyponiedziałek, 26 marzec 2018 23:03

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.