Logo
Wydrukuj tę stronę

UPSZ: Usłyszane pod szatnią. Opinie pomeczowe. (18-7)

Witamy wszystkich kibiców, piłkarzy, działaczy oraz trenerów. Oto wypowiedzi po rozegranych spotkaniach. Zapraszamy wszystkich chętnych, którzy by chcieli, aby ich komentarz ukazał się w artykule do wysyłania opinii pomeczowej (info i mail na końcu strony).

 

Oto wypowiedzi pomeczowe:

II runda Pucharu Polski Sosnowiec   Łazowianka II Łazy - Szczakowianka Jaworzno 0:4 (środa)
Łukasz Bereta (trener Szczakowianki): Podeszliśmy do meczu bardzo poważnie i do 30 minuty już prowadziliśmy 4:0. Szkoda, że nie trzymaliśmy tego tempa do końca, ale najważniejsze, że nikomu się nic nie stało, ponieważ w sobotę gramy bardzo ważny mecz ligowy.

II runda Pucharu Polski Sosnowiec   Tęcza Błędów – Źródło Kromołów 4:2 (środa)
Radosław Orłowski (trener Tęczy): Oba zespoły potraktowały ten mecz jako sprawdzian kadry. Jak widać na razie liga ma priorytet i to zrozumiałe. W naszym zespole aż 6 młodzieżowców w pierwszej 11 i wyglądało to fragmentami bardzo pozytywnie. Mecz wyrównany, walki, ale to my byliśmy skuteczniejsi i zdobyliśmy 4 gole. Cieszy mnie przebłysk Kostera i Kujona, którym potrzebny był ten mecz. Kilku zawodników też zaprezentowało dobry poziom, a w przerwie weszło na boisko doświadczenie i pomimo straty bramki na 2-2 miało wkład w zwycięstwo. Gratuluję chłopakom zwycięstwa.

II runda Pucharu Polski Sosnowiec   Górnik Wojkowice – SKS Łagisza 2:1 (środa)
Łukasz Stępień (kapitan Górnika): Mecz pucharowy z Łagiszą zagraliśmy w eksperymentalnym składzie, szansę dostali chłopaki, którzy grają w tym sezonie mniej w lidze i myślę, że pokazali się z całkiem dobrej strony. Mecz był w miarę wyrównany, ale to my zdobyliśmy o tą jedną bramkę więcej. Cieszy to, że podtrzymaliśmy passę zwycięstw i oby to trwało jak najdłużej.

LO Częstochowa   Sparta Lubliniec – Orzeł Kiedrzyn 7:1
Adam Krzęciesa (trener Sparty): Szybko strzelona bramka trochę Nas uspokoiła i zabrakło trochę więcej dokładności w wykończeniu akcji. Do przerwy powinniśmy ten mecz zamknąć. Goście grali ambitnie i mieli okazję do wyrównania. Po drugiej bramce się posypali, a my zagraliśmy skutecznie i wysoko wygraliśmy. Gratulacje dla całej drużyny i mam nadzieję że nasz zdolny junior (Pielok Jakub),  który zagrał od początku 2 połowy i doznał kontuzji szybko wróci do gry.

LO gr.1 Katowice   Fortuna Wyry – Urania Ruda Śląska 4:1
Marek Mazur (trener Fortuny): Okazałe zwycięstwo z drużyną, która jest bardzo groźna w ofensywie i zdobyła dużo punktów. My zagraliśmy bardzo agresywnie w defensywie, co przełożyło się na sytuacje podbramkowe. Każdy dał z siebie dużo dla całej drużyny i zwyciężyliśmy na swoim boisku.

LO gr.1 Katowice   LKS Studzienice – Sokół Wola 0:0
Tomasz Malcharek (trener LKS-u): Rozegraliśmy mecz, w którym było sporo walki i brakło nam tylko strzelenia jednej bramki, szczególnie, że do przerwy mieliśmy chyba ze cztery dogodne sytuacje.  Właśnie w pierwszej połowie byliśmy drużyną minimalnie lepszą, a w drugiej gra była bardzo wyrównana. Cieszy na pewno, że nie straciliśmy bramki, bo gra w defensywie była bardzo poprawna,  a pozostaje niedosyt, że nie strzeliliśmy tej choćby jednej bramki, ale trudno. Gramy dalej i szukamy kolejnych punktów.

LO gr.1 Katowice   Wyzwolenie Chorzów - Pogoń Imielin 3:2
Grzegorz Rajman (trener Pogoni): Prowadząc do przerwy 2-0, mając mecz pod całkowitą kontrolą, stwarzając po przerwie dwie stuprocentowe sytuacje i przegrywamy go. Nie mieliśmy prawa go zremisować, a w przeciągu 6 minut straciliśmy to, na co w całym spotkaniu ciężko pracowaliśmy. Tak doświadczonym zawodnikom po prostu nie wypada tracić bramek w taki sposób, a raczej robić takich prezentów. Gratuluję zespołowi Wyzwolenia zwycięstwa, natomiast my postaramy się wyciągnąć z tego meczu wnioski i zrehabilitować się w następnym meczu.

LO gr.1 Katowice   AKS Mikołów - Podlesianka Katowice 1:0
Daniel Kaczor (trener Podlesianki): Mecz dwóch godnych siebie rywali. Pierwsza połowa to piłkarskie szachy, wzajemne badanie się, oraz większa uwaga na zadania defensywne. Na drugą połowę oba zespoły wyszły z zamiarem walki o 3 punkty. Nasze zamiary szybko pokrzyżowała czerwona kartka i za moment stracony gol. Przez ponad pół godziny graliśmy w „10” z ustawieniem na 3 obrońców i przez długie momenty przeważaliśmy. Niestety nie udało się wyrównać. Punkty zostają w Mikołowie, ale mamy w zanadrzu rewanż na Sołtysiej. Mecz typowo remisowy, a o wyniku zadecydowała jedna dość przypadkowa bramka. Gratulacje dla rywala. Wielkie podziękowania i brawa dla moich zawodników,  którzy zostawili mnóstwo sił i podjęli rękawice. Dzięki też dla kibiców, którzy stanowili co najmniej 1/3 całej publiczności.

Dawid Brehmer (kapitan Podlesianki): Porażka na szczycie boli, zwłaszcza, że z przebiegu gry na nią nie zasłużyliśmy. Mieliśmy swoje okazje, natomiast gospodarze okazali się zabójczo skuteczni i jeden gol wystarczył by odnieśli oni zwycięstwo. Gratulacje dla zespołu, że po mojej drugiej kartce i straconej bramce, grając jednego zawodnika mniej dominowali i próbowali do końca doprowadzić do wyrównania. Nie udało się, ale dalej jesteśmy w grze i jeszcze w tej rundzie powalczymy o dogonienie naszych rywali AKS-u i Pogoni.
 
LO gr.2 Katowice   Orzeł Mokre – Pierwszy Chwałowice 2:5
Wojciech Kempa (trener Orła): Niestety przegraliśmy mecz mając własne problemy. Bardzo serdecznie chciałbym podziękować zawodnikom, którzy dzisiaj zjawili się w szatni, na których ZAWSZE MOGĘ LICZYĆ, oraz na tych, co mają kontuzje i dostali wolne, zasłużone wakacje, czy reprezentują Polskę. Dziękuję również Basi, która czasem musi wysłuchiwać obelg z trybun i Prezesowi Mariuszowi Suchowicz, który jest Zawsze z drużyną.

Jarosław Kisielewicz (Orzeł): Dzisiejsze spotkanie pokazało, że nie zawsze wygrywa drużyna, która przeważa, bo wynik nie odzwierciedla tego co się działo na boisku, a stracone bramki bardzo bolą. Jak mówi stare piłkarskie przysłowie "niewykorzystane sytuację się mszczą" i tak było w tym spotkaniu, ale my się nie poddajemy i z niecierpliwością czekamy na kolejny mecz, aby wrócić na zwycięską ścieżkę. Jeśli chodzi o trybuny zostawię to bez komentarza, bo zawsze byłem przekonany,  że kibicem się jest, a nie bywa niezależnie od wyników drużyny.

LO gr.2 Katowice   MKS Czerwionka – Sośnica Gliwice 1:4
Piotr Wieczorek (trener Sośnicy): Po zwycięstwie w ostatniej kolejce z zespołem Ciochowic,  chcieliśmy pokazać, że to nie był przypadek i zgarnięcie trzech punktów było naszym priorytetem.  Zadanie było trudne, bo zespół z Czerwionki  wszystkie dotychczasowe mecze u siebie wygrał. Początek meczu to nasza przewaga i kilka dobrych okazji do strzelenia bramki. W końcu udaje nam się to i za sprawą Popiela wychodzimy na prowadzenie. Zespół gospodarzy ograniczał się do kontrataków i po jednym z nich zdobywa bramkę, co wyraźnie wybiło nas z rytmu, i to gospodarze zaczęli atakować. Do przerwy był remis 1-1 i duży niedosyt z naszej strony. Na drugą połowę wyszliśmy mocno zmotywowani i zdominowaliśmy tą część meczu, i po bramkach Szczurka,  Kiełpińskiego i Wiśniewskiego wygrywamy na trudnym terenie 4-1.

Michał Piotrowicz (kapitan Sośnicy): Mecz z Czerwionką zaczęliśmy bardzo dobrze, szybko operowaliśmy piłką, utrzymywaliśmy się przy niej, co skutkowało stwarzaniem sobie dogodnych sytuacji. Jedną z nich udało się zakończyć zdobyciem gola. Po bramce zamiast pójść za ciosem, nasz zespół cofnął się na własną połowę, co pozwoliło gospodarzom rozwinąć skrzydła i finalnie wyrównać stan rywalizacji. Po przerwie udało się nam szybko zdobyć dwie bramki i kontrolować przebieg spotkania. Drużyna z Czerwionki postawiła nam poprzeczkę bardzo wysoko, jednak to Sośnica zgarnia trzy punkty i sobotni wieczór spędza w wyborowym nastroju.

LO gr.4 Katowice   Cyklon Rogoźnik – Drama Zbrosławice 1:0
Mateusz Mańdok (trener Cyklonu): Mecz twardej, męskiej walki. Byliśmy zdeterminowani w dążeniu do wytyczonych przed meczem celów. I założenia te, skierowane przede wszystkim na grę defensywną zostały przez zawodników prawidłowo wykonane. Zostało to niestety okupione dużą ilością żółtych kartek, ale…cel uświęca środki. Z przebiegu meczu drużyna Dramy posiadała optyczną przewagę, jednak nie przekładało się to na klarowne sytuacje. Na pewno na ten stan rzeczy miała wpływ bardzo dobra organizacja gry defensywnej naszego zespołu, o czym wspominałem wcześniej. W drugiej połowie goście atakowali coraz większą ilością zawodników, co pozwoliło nam bardzo groźnie kontrować. Jednak mimo kilku wyśmienitych szans nie udało nam się „zabić” tego meczu i do ostatnich sekund musieliśmy być mega skoncentrowani, aby zainkasować niezbędne trzy punkty. Mam nadzieję, że ta wygrana z faworyzowaną Dramą zdejmie narastającą w moich zawodnikach z dnia na dzień frustrację i będziemy pewniejsi w swoich poczynaniach.

Dariusz Dwojak (trener Dramy): Po czterech ostatnich dobrych spotkaniach przyszła mała zadyszka i gorszy mecz w naszym wykonaniu. Może nie całe spotkanie było złe, tylko pierwsza połowa w której byliśmy ospali, mało waleczni, przez co gospodarze zasłużenie prowadzili 1:0. Druga cześć meczu z naszej strony była zupełnie inna. Zaczęliśmy grać agresywniej i szybciej, dzięki czemu zaczęły powstawać sytuacje, niestety żadna nie doprowadziła do bramki. Do ostatnich minut walczyliśmy chociaż o jeden punkt, ale nic z tego nie wyszło. Muszę powiedzieć, że gospodarze również stwarzali sytuacje i mogli ten mecz zamknąć prędzej. Zabrakło nam spokoju w rozegraniu niektórych akcji.  Gospodarze zaprezentowali się bardzo dobrze i ilość punktów którą mają nie odzwierciedla ich umiejętności, bo mają paru naprawdę bardzo ciekawych zawodników, którzy umieją grać w piłkę i na pewno będą groźni dla każdego przeciwnika. Nam przyda się zimny prysznic przed kolejnymi meczami.

LO gr.4 Katowice   Odra miasteczko Śląskie - Górnik Wojkowice 0:2
Łukasz Stępień (kapitan Górnika): Obawialiśmy się tego meczu, bo wiedzieliśmy, że Odra w tym sezonie na własnym boisku jeszcze nie przegrała. Gospodarze grali bardzo twardo, często przekraczając przy tym przepisy i już w pierwszej połowie jeden z ich zawodników (miał już na koncie żółtą kartkę), po kolejnym brutalnym faulu powinien pójść pod prysznic, ale sędzia ku zdziwieniu wszystkich go oszczędził. Mecz dobrze się dla nas ułożył, bo już w 4 minucie strzelamy bramkę po rzucie rożnym i precyzyjnej "główce" Połednioka. Przy tym minimalnym prowadzeniu nadal przeważamy, ale brakuje tego ostatniego podania. Mamy rzut karny zmarnowany przeze mnie (słupek), ale dziękuje chłopakom, że zareagowali pozytywnie po tej niestrzelonej "jedenastce" i pokazali charakter, który cechuje naszą drużynę. Miasteczko Śląskie w 1 połowie raz tylko zagroziło naszej bramce po strzale z ostrego kąta minimalnie przy słupku. Druga połowa to w dalszym ciągu nasza przewaga i Arczi strzela precyzyjnie z ok 16 metra na 2-0. Zdobywamy 3 punkty na ciężkim terenie, oraz cieszymy się, że obyło się bez kontuzji.

LO gr.4 Katowice   Silesia Miechowice - Orzeł Miedary 2:3
Adam Krzęciesa (trener Orła): Szybko tracimy bramkę po rzucie karnym i pierwsze 15 minut gramy słabo. Bez biegania, bez wiary, bez jaj...Od 20 minuty meczu przejęliśmy inicjatywę na boisku i powinniśmy strzelić jeszcze przynajmniej 2 bramki. Druga połowa to w ciągu pierwszych 30 sekund sytuacja stu procentowa dla gospodarzy i dla nas. Żadna niewykorzystana. Gospodarze dzielnie walczyli do końca meczu o przynajmniej 1 punkt, ale na szczęście zagraliśmy mądrze i spokojnie.  Udało się wygrać, za co dziękuję drużynie, bo pokazali charakter na boisku. Silesia to dobra drużyna i życzę im punktów w kolejnych meczach.

LO gr.4 Katowice   SKS Łagisza – Górnik Bobrowniki Śląskie 0:0
Łukasz Suder (trener Górnika): Mecz na pewno lepiej zaczęli gospodarze, którzy grali dokładniej,  jednak nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Po czasie to my zaczęliśmy śmielej atakować, jednak żadna z drużyn nie uzyskała takiej przewagi, żeby mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. Mimo,  że to my stworzyliśmy w ostatnich minutach dwie dogodne sytuacje, to remis uważam za sprawiedliwy, a zawodnicy obu drużyn włożyli w niego naprawdę dużo walki i poświęcenia. My na pewno szanujemy punkt na wyjeździe. Cieszymy się z coraz lepszej i solidniejszej gry w obronie, bo początek sezonu prezentowaliśmy się naprawdę słabo.

LO gr.4 Katowice   Łazowianka Łazy - AKS Niwka 2:2
Mariusz Grząba (trener AKS): Myślałem, że większego pecha niż w ostatnich meczach moja drużyna już mieć nie będzie. Myliłem się. To, co się wydarzyło w Łazach nie mieści się w głowie. Do 85 minuty prowadzimy 2:0 będąc drużyną zdecydowanie lepszą, mając mecz pod kontrolą. Ostatnie 5 minut meczu to było harakiri z naszej strony. Dwa błędy indywidualne zawodników, którzy weszli na końcówkę meczu przekreśliły wysiłek całej drużyny. Kolejny mecz prowadząc 2 bramkami i grając dobry mecz tracimy punkty. Nie wiem już jak to nazwać. Jest to mój klub, który od dziecka mam w sercu. Nie jestem trenerem, który nie reaguje emocjonalnie i dlatego też, wspólnie z prezesem zdecydowaliśmy o zmianie. Może powiew świeżości, nowa miotła da pozytywnego kopa drużynie,  może też pech odwróci się od drużyny i drużyna wróci na właściwe tory. Są to chłopaki, którzy umieją grać w piłkę i wierzę, że to udowodnią. Prowadząc tą drużynę zrobiłem awans, mieliśmy w tym sezonie ambitne cele, ale przychodzi taki moment, aby powiedzieć pas i może dla dobra drużyny klubu spojrzeć na to z boku, może już w innej funkcji. Uważam, że drużyna do sezonu jest dobrze przygotowana i na pewno zaskoczy, ale w piłce potrzebne jest troszkę szczęścia, a my go w tym sezonie nie mamy. Od początku prześladował nas pech. Jak nie błędy sędziów, to kontuzje, straty bramek w końcówce. Uważam, że 2 ostatnie mecze choć zremisowane, były dobre w naszym wykonaniu. Było widać jakość piłkarską, graliśmy w piłkę, ale na koniec to przeciwnicy cieszyli się z 1 punktu. Mamy zaangażowanego prezesa, kierownika klubu, kibiców i wierzę, że jeszcze to do nas zaświeci słońce i ten sezon zakończy się pozytywnym wynikiem, jakim będzie miejsce w górnej części tabeli. Każdy jest człowiekiem i popełnia błędy i ja na pewno też je popełniłem, ale jak to mówi przysłowie nie popełnia błędów ten co nic nie robi. Najważniejsze to wyciągać wnioski na przyszłość.  Dziękuję też Rafałowi z portalu regionalnapilka.pl. Jak zawsze za fachowe relacje z meczy. Jego zaangażowanie, profesjonalizm w swojej pracy, jest przykładem godnym naśladowania w tej większej piłce.

LO gr.4 Katowice   Szczakowianka Jaworzno – Źródło Kromołów 5:1
Łukasz Bereta (trener Szczakowianki): Zagraliśmy zdecydowanie najlepszy mecz w tym sezonie,  zrealizowaliśmy plan taktyczny w stu procentach i to cieszy. Jedyny moment, który mnie zdenerwował, gdy przy wyniku 3:0 mogliśmy kilka razy jeszcze podwyższyć wynik, to nasi zawodnicy bawili się pod bramką i trafili dwukrotnie w słupek i za 2 minuty dostaliśmy bramkę na 3:1 z rożnego.  Następnie znów podkręciliśmy tempo strzelając na 4 i 5:1 i mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, aby podwyższyć wynik spotkania. Cieszą kolejne 3 punkty i to jeszcze z dobrym zespołem.

LO gr.4 Katowice   Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie - Tęcza Błędów 3:2
Krzysztof Szybielok (trener Siemianowiczanki): Dobry mecz z obu stron. Jednak gdybyśmy mieli lepiej nastawione celowniki, to do przerwy mogliśmy wygrywać 2:0. Na drugą połowę wyszliśmy bardziej skoncentrowani. Zdobyta bramka na 1:0 pozwoliła kontrolować dalszą część spotkania. Niestety niewykorzystane przez nas sytuacje napędzały przeciwnika do coraz to lepszej gry. Zdobycie bramki na 2:0 dało nam trochę spokoju. Jednak spokój zaburzyło potężne uderzenie zawodnika Tęczy i mamy 2:1. Jednak to my w tym dniu mieliśmy więcej argumentów i po trafieniu na 3:1, a później na 4:1 mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa.

Radosław Orłowski (trener Tęczy): Do przerwy jeszcze to jakoś wyglądało, chociaż gospodarze mogli prowadzić 2-0, ale znakomicie interweniował Iwaniuk. Pierwsza bramka to kuriozum w wykonaniu sędziego i gospodarzy, i zaczynają się nasze kłopoty. Dochodzimy na 1-2, ale popełniamy znowu błędy indywidualne, a doświadczony zespół gospodarzy wykorzystuje je bezlitośnie. Szkoda, ale nadal mamy swoje cele i jesteśmy w górze tabeli i o to nam chodzi, aby tam pozostać, co może nam dać kolejne zwycięstwo z Cyklonem. Czas na odbudowę i analizę i jesteśmy na tyle doświadczonym zespołem, że musimy dobrze zareagować.

A klasa Bytom   LKS Żyglin – Czarni Sucha Góra  0:1
Sebastian Żak (trener LKS): To co ostatnio gramy jest trudne do zrozumienia. Po ostatniej porażce z Suchą Górą w szatni była grobowa cisza. Widzę jak chłopaki chcą i walczą, ale niestety płacimy za każdym razem wysoka cenę. Co mecz gramy w innym ustawieniu. Szukamy rozwiązań,  lecz na razie jakoś nic nie chce zaskoczyć. Szczególnie widać to w obronie, a najbardziej przy stałych fragmentach gry. Nikogo nie cieszą porażki, ale dopóki zawodnicy nie wyjdą ze strefy komfortu i nie zrozumieją, że trzeba coś więcej dać od siebie, wziąć odpowiedzialność i z pokorą podejść do każdego meczu, to będzie trudno to zmienić. Bo chyba to jest największą bolączką. Wychodzimy na mecz z teoretycznie słabszym przeciwnikiem z przekonaniem, że wcześniej czy później coś wpadnie. Po czym budzimy się z ręką w nocniku i znów nie wyciągamy wniosków. Jesteśmy drużyną, zarówno trener jak i zawodnicy muszą przełknąć tą żabę i albo budzimy się, albo trzeba wstrząsów. Co do meczu, to typowy mecz na remis. O którego losach zadecydował stały fragment gry. Gratuluję przeciwnikowi, bo widziałem walkę i zaangażowanie, a to w tym dniu na nas wystarczyło.

A klasa Sosnowiec   Niwy Brudzowice – Zgoda Byczyna 5:0
Sebastian Gzyl (trener Niw): Po dwóch słabszych meczach wróciliśmy na właściwe tory. Pewna gra w defensywie i skuteczna w ofensywie, przełożyły się na efektowne zwycięstwo. Jestem bardzo zadowolony i dumny z moich zawodników. Przed nami kolejne mecze i dalej robimy to, co do nas należy.

Jacek Skopowski (trener Zgody): W starciu z liderem nie pozostawiamy po sobie dobrego wrażenia… W meczu o tak zwane 6 punktów już od 55 minuty gramy w osłabieniu. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymuje obrońca Daniel Kuciel.

A klasa Sosnowiec   KP Sarnów – SSZ Ujejsce 1:0
Łukasz Gorgoń (kierownik KP): Nie było to efektowne spotkanie. Można powiedzieć, że mecz się odbył i tyle. Nudą wiało, aż do 65 minuty, kiedy to kapitalne dośrodkowanie Bogackiego na gola zamienił Keller.
 
A klasa Sosnowiec   Górnik Sosnowiec - KS Preczów 6:1
Maciej Bablok (trener Górnika): Kilka niewykorzystanych sytuacji na początku zemściło się i goście po składnej akcji objęli prowadzenie, jednak po naszym wyrównaniu grało się już dużo łatwiej.  Skuteczność tego dnia nie zawodziła. Bramki z dystansu Ludwiczka i Zarychty wyjątkowej urody, także mecz bardzo udany w naszym wykonaniu, co cieszy przed meczem na trudnym terenie w Czeladzi.

Krzysztof Masłowski (trener KS): Bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu, choć początek nic na to nie wskazywał. Początek meczu to my dyktujemy warunki, gramy dobrze piłką, strzelamy bramkę,  prowadzimy i wszystko wskazuje na to, że będzie ok, ale z minuty na minutę popadamy w beznadziejność i dramat gotowy. Tracimy bramkę, potem drugą i trzecią bez konkretnej odpowiedzi z naszej strony. Druga połowa miała być w naszym wykonaniu lepsza, ale nic z tego. Nie potrafimy się podnieść po ciosach z pierwszej połowy, na domiar złego tracimy kolejne bramki. Za tydzień kolejny mecz i najważniejszą rzeczą jaką musimy naprawić, to naszą mentalność, bo w tym aspekcie przegrywamy kolejne mecze.

A klasa Sosnowiec   CKS Czeladź – Przemsza Okradzionów 4:1
Artur Szymkowski (trener CKS): Mecz z tych cięższych można powiedzieć. Przemsza postawiła trudne warunki, nie był to lekki mecz. Do przerwy 2:0 po szybko strzelonych bramkach. Wykorzystaliśmy to co mieliśmy – dobra skuteczność. Przemsza miała dwie bardzo dobre okazje i ich nie wykorzystała. Do przerwy bardzo zacięty i ostry mecz. Wiedzieliśmy, że to będzie taki mecz i byliśmy na niego przygotowani. Po przerwie głupio stracona bramka, daliśmy się ograć w dziecinny sposób. Wcześniej chwilę jeszcze rzut karny dla gości, którego uważam nie powinno być, bo wcześniej był nasz zawodnik sfaulowany. Sędzia boczny jednak pokazał rzut karny. Dobra reakcja mojego zespołu po straconej bramce. Chłopcy się wzięli do pracy, czego efektem była trzecia bramka. Wrzutka i super szczupak w samo okienko Artura Muszalika. Kropkę nad i postawił Mariusz Muszalik ładnym strzałem. Mecz zacięty, jednak to my rozdawaliśmy karty. Czekamy na kolejne mecze z Górnikiem Sosnowiec i Giebłem. W każdym meczu gramy o 3 punkty i co będzie to będzie. Na razie jest spokojnie. Na razie nic nie wygraliśmy. Zobaczymy co będzie po zimie. Jaki będzie cel to określi zarząd.

Kamil Piętka (trener Przemszy): Dziękuję zawodnikom za trud jaki włożyli w ten mecz . Niestety doświadczenie wygrało, kluczową sytuacją była akcja z 25 minuty meczu, gdzie wychodziliśmy 4 na 1 z bramkarzem!! Również nie udało nam się wykorzystać rzutu karnego, dlatego też mecz musiał się tak skończyć. Z przebiegu całego meczu Zawodnicy nie zasłużyli sobie na tak wysoką porażkę, ale taka jest piłka, nie wykorzystane sytuacje się mszczą. Mamy bardzo młody zespół, dlatego musimy jak najszybciej zapomnieć o porażce i przygotować się mentalnie na mecz z Ujejscem.

A klasa Sosnowiec   Łazowianka II Łazy - Skalniak Kroczyce 2:3
Dariusz Wolny (trener Skalniaka): Bardzo obawiałem się tego i poprzedniego meczu, czy damy radę wygrać z teoretycznie dużo słabszym przeciwnikiem. Początek był fajny, bo szybko objęliśmy prowadzenie po składnej akcji i wydawało się, że tylko pozostaje kwestia ile wlejemy drużynie gospodarzy, ale stało się to, czego się obawiałem. Po nieporozumieniu obrońców, gospodarze strzelili gola i mamy remis. Mecz wyrównany, ale udaje nam się strzelić gola na 2:1 i schodzimy do szatni po słabej grze. Druga połowa się zaczęła, a ja nie poznawałem naszych zawodników. Pach, pach i po 5 minutach remisujemy. Moi zawodnicy chcieli wygrać na stojąco, ale niestety gospodarze zaczęli grać bardziej konkretniej i skuteczniej, a my próbowaliśmy, ale wszystko wolno i nie celnie. W końcu udało nam się strzelić gola na wagę 3 punktów. Takie mecze się  zdarzają, dlatego cieszę się, że wygraliśmy.

B klasa Katowice   Kamionka Mikołów - Pogoń II Imielin 4:1
Janusz Małek (trener Kamionki): Spotkanie przebiegało po naszej myśli, kontrolowaliśmy grę. Udało nam się wyjść na prowadzenie 2:0, później straciliśmy bramkę na 2:1. W drugiej połowie przeciwnik na jakiś czas przejął inicjatywę, miał nawet karnego na 2:2, ale obronił nasz bramkarz. W końcówce rywalowi brakło sił, my to wykorzystali i strzeliliśmy jeszcze dwie bramki, wygrywając w końcowym rozrachunku 4:1.

Rafał Skrzypek  (trener Pogoni): Był to najsłabszy mecz od początku sezonu i porażka jak najbardziej zasłużona. Drużyna nie realizowała założeń przede wszystkich taktycznych jakie sobie nakreśliliśmy przed meczem. Samą walecznością nie byliśmy w stanie nawiązać równorzędnej walki z drużyną z Mikołowa. Kto wie jak mógłby się potoczyć wynik, gdyby udało się wykorzystać rzut karny przy stanie 2-1, ale to tylko gdybanie. Trzeba jak najszybciej zapomnieć o stylu jaki drużyna zaprezentowała,  popracować solidnie w tygodniu i liczyć na całkiem inne podejście zawodników do kolejnego meczu u siebie.

B klasa Sosnowiec   RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza – UKS Sławków 4:0
Przemysław Dziura (trener RKS): Kolejny mecz za nami i kolejne trzy punkty z czystym kontem, co bardzo cieszy. Mecz można powiedzieć bez historii. Pierwsza połowa to typowe szachy, gdzie żaden z zespołów nie chciał zaryzykować, choć optycznie przewaga należała do nas. Prowadzenie zdobywamy po kapitalnym strzale z dystansu w samo okno. Bramkę do szatni strzelamy po rzucie rożnym ćwiczonym i rozegranym zgodnie z planem. W drugiej połowie szybko zamykamy mecz. Trzecia bramka po krótko rozegranym rożnym i kapitalnym strzale z boku pola karnego, a 2 minuty później kolejny strzał z dystansu ląduje w sieci. Trenujemy ten element i to skutkuje. W obronie zagraliśmy praktycznie bezbłędnie, co mnie bardzo cieszy, bo były z tym duże problemy na początku.

B klasa Zabrze   Walka Zabrze – Wilki II Wilcza 3:0
Wojciech Strużyna (trener Walki): Obawiałem się tego meczu z rezerwami 4 ligowca. Na szczęście zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie. Udało się nie stracić bramki i to na pewno cieszy. Mecz wyrównany, ale to nam udaje się strzelić dwie bramki praktycznie do szatni i w drugiej połowie kontrolujemy wynik spotkania. Teraz mecz z liderem tabeli, który jest lepszy od nas tylko stosunkiem bramkowym. Zapowiada się bardzo ciekawe spotkanie.

CLJ   Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów 3:3
Ireneusz Psykała (trener Ruchu): Pierwsza połowa była w miarę wyrównana. Jagiellonia miała w jej końcówce dwie sytuacje bramkowe, ale raz znakomicie wybronił Aksamit, a przy drugim strzale piłka przeleciała obok słupka. Pomimo tego wydawało się, że z czasem nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej. I faktycznie, poza pierwszymi minutami drugiej połowy, przejęliśmy inicjatywę i stwarzaliśmy coraz groźniejsze ataki. Zdobyliśmy bramkę dającą prowadzenie, ale zaraz potem straciliśmy. Błąd w defensywie, przeciwnik przejął piłkę i Machała musiał faulować - to poskutkowało rzutem wolnym, po którym rywal zdobył gola. Chwilę potem znakomita akcja Iwanka, który wygrał pojedynek jeden na jeden, faul i rzut karny, z którego zdobyliśmy trzecią bramkę. Mieliśmy jeszcze trzy bardzo fajne, można powiedzieć stuprocentowe sytuacje - ledwo obroniona przewrotka Rudka,  strzał Świątczaka z pięciu metrów nad poprzeczką i ponownie wystawka Iwanka, który idealnie odegrał do tyłu, ale piłka nie trafiła do siatki. Poza tym zablokowane strzały Winciersza i Gemborysa - tak więc okazji było sporo. Nic nie wpadło, za to przeciwnik w ostatniej akcji meczu zdobył bramkę. Faul w polu karnym był zupełnie niepotrzebny. Pomimo tego uważam, ze idziemy absolutnie do przodu. Chłopcy coraz bardziej sobie ufają i wierzą, że z każdym są w stanie wygrać. Kolejny mecz przyniesie odpowiedzi. Pomimo tego, że zremisowaliśmy wygrany mecz, trzeba pochwalić dziś chłopaków i cieszyć tym, że ciągle się rozwijamy


Jesteś chcesz wyrazić swoją krótką opinię na temat rozegranego meczu, wyślij ją na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


Na maile czekamy do poniedziałku wieczora (max. wtorek 20.00). W tytule wpisz ligę, mecz, imię i nazwisko oraz piastowaną funkcję. „UPSZ” będzie się ukazywać w każdą środę.

 

Źródło: Rafał Sacha

 

Ostatnio zmienianyczwartek, 27 wrzesień 2018 14:26
All Rights Reserved bcsb sp. z. o.o.