Logo
Wydrukuj tę stronę

UPSZ: Usłyszane pod szatnią. Opinie pomeczowe. (18-14)

Witamy wszystkich kibiców, piłkarzy, działaczy oraz trenerów. Oto wypowiedzi po rozegranych spotkaniach. Zapraszamy wszystkich chętnych, którzy by chcieli, aby ich komentarz ukazał się w artykule do wysyłania opinii pomeczowej (info i mail na końcu strony).

 

Oto wypowiedzi pomeczowe:

IV liga I gr. śląska   Unia Dąbrowa Górnicza – Sarmacja Będzin 3:2
Szymon Stawowy (trener Sarmacji): Przegraliśmy można powiedzieć wygrany mecz. Tak to krótko można podsumować, bynajmniej na remis na pewno zasłużyliśmy. Błędy indywidualne spowodowały, że mecz, który mieliśmy pod kontrolą, pomimo, że Unia dwoiła się i troiła to przegraliśmy. Realizowaliśmy na boisku to, co sobie przez tydzień zakładaliśmy. Mieliśmy swój plan na ten mecz,  dwukrotnie prowadziliśmy w tym meczu. Akcja indywidualna Zawadzkiego i Kowalczyka dała nam prowadzenie. Niepotrzebne faule w polu karnym, oraz rzut wolny - brak krycia spowodowało, że Unia wyszła zwycięsko z tego meczu. Mnóstwo wysiłku włożyliśmy w ten mecz. Założenia były realizowane w 100 procentach, dlatego żal tej pracy, którą wykonaliśmy na boisku. Chcieliśmy zwycięstwem zakończyć rundę. Został niedosyt, przegraliśmy na własne życzenie. Tak to krótko można podsumować.
 
IV liga I gr. śląska   Slavia Ruda Śląska - Przemsza Siewierz 1:2
Przemysław Oklejewski (trener Przemszy): Zakończyliśmy rundę zwycięstwem i wszyscy w klubie jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni. Nie było łatwo, bo Slavia na swoim terenie jest bardzo groźna. Na twardą, męską grę gospodarzy odpowiedzieliśmy tym samym. Do tego dorzuciliśmy fragmentami niezłą grę i te czynniki zadecydowały o trzech punktach. Szkoda niewykorzystanych setek, bo mogliśmy zamknąć mecz ok. 60-70 minuty. Nie narzekam jednak, bo jest zwycięstwo, są trzy punkty i jest ósma lokata w tabeli.

IV liga I gr. śląska   Górnik Piaski - RKS Grodziec 0:1
Bartosz Kubisa (trener RKS): Wygrywamy mecz z Górnikiem i dopisujemy kolejny komplet punktów. Widowisko średniej jakości, wprost proporcjonalnie do stanu boiska na którym przyszło nam grać. Mam nadzieję, że po raz ostatni. Mój zespół ma swój cel i konsekwentnie go realizuje. Dla nas runda się jeszcze nie skończyła, a ostatnia zaległa kolejka ułoży tabelę w czubie na okres zimowy. Zadaniem dla mnie najważniejszym jest utrzymanie wśród zawodników odpowiedniej motywacji i na to poświęcimy najbliższy tydzień.

IV liga I gr. śląska    Polonia Poraj - Gwarek Ornontowice 3:2
Łukasz Bereta (trener Gwarka): Mocno zmotywowani jechaliśmy na daleki wyjazd do Poraja. Szybko pokazaliśmy, że ten mecz chcemy wygrać. W pierwszych chwilach stworzyliśmy sobie 3 sytuacje bramkowe, niestety po ostatniej…gospodarze wyszli z kontrą i po dośrodkowaniu rykoszet zmylił bezbronnego Stanka. Mecz wyrównany, ale raczej to my prowadziliśmy grę, gospodarze odrobinę się cofnęli i czekali na kontrataki. Tuż przed przerwą wyrównał strzałem z dystansu Marcin Ruda, a podawał mu Mąka. W drugiej połowie sporo emocji, więcej tych negatywnych. Po dwóch żółtych kartkach Maziarza graliśmy w osłabieniu, a mimo to stwarzaliśmy sobie sytuacje i chcieliśmy zgarnąć 3 punkty. Otwarliśmy się i straciliśmy dwie bramki, kontakt złapaliśmy po bramce Rajcy, ale na remis czasu, a w zasadzie skuteczności zabrakło. Poziom i styl sędziowania pozostawię bez komentarza...

LO gr.1 Katowice   Pogoń Imielin - AKS Mikołów 1:1
Grzegorz Rajman (trener Pogoni): Chcieliśmy ostatni mecz tej jakże udanej rundy zakończyć zwycięstwem, tym bardziej, że podejmowaliśmy u siebie lidera z Mikołowa i mieliśmy szanse zbliżyć się do niego na jeden punkt. Sam mecz był bardzo wyrównany i stał na średnim poziomie, oczywiście nie brakowało w nim walki i zaangażowania, lecz nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Na przerwę schodziliśmy z jednobramkową zaliczką, bo w 45 minucie po dośrodkowaniu Pacwy Bundzyło głową zdobywa bramkę. Po przerwie dalej była bardzo wyrównana gra, natomiast trochę się cofnęliśmy, bo chcieliśmy dać możliwość rozgrywania ataku pozycyjnego gościom, a przy okazji wyprowadzić skuteczną kontrę i podwyższyć wynik. I praktycznie był to bardzo dobry plan, ale w 82 minucie sędzia podejmuje bardzo kontrowersyjną i niezrozumiałą decyzje przyznając rzut karny gościom z którego zdobywają wyrównującą bramkę. Gratuluję drużynie, bo zostawiła sporo zdrowia na boisku i walczyła do samego końca o zwycięstwo. Natomiast szkoda, że nie mogli zagrać kontuzjowani Bubrowski i Śliwa, bo z nimi w składzie nasza gra ofensywna byłaby zdecydowanie silniejsza. Ale punkt szanujemy, bo jakby nie było graliśmy z liderem.

Marcin Molek (trener AKS): Zobaczyliśmy w Imielinie dobre spotkanie. Przyjechaliśmy tu  powalczyć jak w każdym meczu o pełną pulę. Było widać to od początku. Dobrze weszliśmy w mecz, czuliśmy się pewnie i spokojnie. Nie przekładało się to na sytuacje, gdyż przeciwnik dobrze się bronił. Mecz mieliśmy pod kontrolą i kiedy wydawało się, że do szatni zejdziemy z bezbramkowym remisem. Błąd naszego zawodnika przy wybiciu piłki spowodował, że straciliśmy gola do szatni. W drugiej połowie dążyliśmy do wyrównania meczu, ale dobrze zorganizowany Imielin utrudniał nam zadanie i również sam po kontrach dążył do zamknięcia spotkania. Na 10 minut przed końcem zdobyliśmy gola po karnym egzekwowanym przez Lesika. Do końca było widać, że zespoły chciały strzelić zwycięską bramkę. Remis sprawiedliwy. My cieszymy się chyba bardziej, bo goniliśmy wynik, a Imielin stracił w końcówce. W obliczu remisu Sparty z Podlesianką bez zmian w tabeli. Duże słowa uznania dla moich zawodników, że na trudnym terenie przegrywając 0:1 zdołali poprzez determinację i walkę odrobić straty. Czas teraz na odpoczynek.

LO gr.1 Katowice   UKS Górnik MK Katowice - Sokół Wola 5:3
Łukasz Biliński (trener Sokoła): Mecz z MK Katowice ułożył nam się fatalnie. Pomimo, że chcieliśmy bardzo wygrać w tej ostatniej kolejce, popełniliśmy jednak za dużo błędów. Można powiedzieć, że MK pokonało nas stałymi fragmentami gry, bo 4 bramki padły po rzutach wolnych. Także ciężko jest wygrać mecz tracąc tyle bramek w taki sposób. Pomimo to walczyliśmy, bo przy stanie 3:0 zdołaliśmy strzelić dwie bramki i do przerwy przegrywaliśmy 3:2. Po przerwie bramka na 4:2 nas dobiła i można stwierdzić, że mecz się dla nas skończył. Mam nadzieję, że ten czas przerwy spędzimy na dobrym treningu i w drugiej rundzie zobaczymy dużo lepsze oblicze zespołu z Woli.

LO gr.1 Katowice   Iskra Pszczyna – LKS Studzienice 5:3
Robert Gąsior (trener Iskry): W dzisiejszym meczu najlepszy był wynik, gdyż zagraliśmy najsłabszy mecz w tej rundzie. Cieszy zwycięstwo, gdyż popełniliśmy więcej błędów niż chyba w całej rundzie, ale siłę drużyny poznaje się wtedy, gdy gra się właśnie taki mecz i się go wygrywa, za to Brawa dla chłopaków! Na pewno w okresie przygotowawczym będziemy musieli popracować nad skutecznością, bo tego najbardziej nam brakuje. Myślę, że można być zadowolonym z gry i miejsca w tabeli, aczkolwiek wiem, że stać nas jeszcze na lepszą grę i namieszanie w czołówce tej ligi.

Tomasz Malcharek (trener LKS-u): Mecz derbowy zaczęliśmy bardzo dobrze, bo bardzo szybko zdobyliśmy bramkę, ale później znowu po naprawdę szkolnych błędach straciliśmy 3 bramki. Po przerwie znowu było dobrze, bo strzeliliśmy bramkę kontaktową i mieliśmy sytuacje do wyrównania,  ale kolejny prezent i zamiast strzelić my bramkę, to ją tracimy. To całkiem podcięło nam skrzydła i w doliczonym czasie straciliśmy piątą bramkę. Na pewno nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę, ale jak 4 z 5 bramek tracimy w tak prosty sposób, to nie możemy zdobywać jakichkolwiek punktów. Dobrze,  że ta runda się dla nas skończyła, bo mamy dużo do poprawy, szczególnie w grze obronnej, a potencjał jest naprawdę bardzo wielki.

LO gr.1 Katowice   Podlesianka Katowice – Sparta Katowice 2:2
Damian Ostrowski (trener Podlesianki): W ostatniej kolejce rundy jesiennej ligi okręgowej przyszło nam się zmierzyć z rywalem z tego samego miasta - Spartą Katowice.  Początek spotkania był bardzo nerwowy w naszym wykonaniu, przez co Sparta dochodzi do sytuacji, w której uderza w słupek. Wraz z upływem czasu, to jednak my wypracowujemy sobie przewagę, choć nie potrafimy udokumentować tego bramką. Na przerwę więc schodzimy z wynikiem 0:0. Drugą połowę rozpoczynamy fatalnie, bo już po 3 minutach przegrywamy 0:1. Fatalny błąd naszego bramkarza i z pozoru niegroźny strzał z rzutu wolnego ląduje w naszej siatce. Po stracie bramki nie załamujemy się tylko napieramy na zespół gości, czego efektem są dwie strzelone bramki. Gdy wydaje się, że uda nam się dowieźć zwycięstwo do końca, w 4 minucie doliczonego czasu gry tracimy bramkę z rzutu rożnego na 2:2. Po spotkaniu spory niedosyt i ogromne rozczarowanie w naszym zespole. Rundę jesienną kończymy tracąc do lidera z Mikołowa 4 punkty. Przed nami jeszcze jedno spotkanie, finał Pucharu Polski na szczeblu podokręgu, na który serdecznie zapraszamy.

Rafał Lis (trener Sparty): Bardzo emocjonujące widowisko na boisku jak i po za nim, jak widać w relacjach po meczowych. Przyjechaliśmy do Podlesia po trzy punkty, bo nasza forma z ostatnich meczy pozwalała nam o tym myśleć. Mecz w pierwszej połowie bardzo wyrównany. Stworzyliśmy sobie dwie klarowne sytuacje, a chcąc wygrywać takie mecze i z taką drużyną trzeba je wykorzystywać. Podlesie również miało swoje szanse, dlatego uważam, że pierwsza połowa na remis.  W drugiej połowie uśmiechnęło się do nas szczęście i po błędzie bramkarza prowadziliśmy 1:0. Po zdobytej bramce Podlesie przejęło inicjatywę i bardzo szybko zrobiło się 1:2, szukaliśmy swoich szans na wyrównanie, ale niestety nie mieliśmy za wiele argumentów, natomiast drużyna Podlesia nie potrafiła zamknąć meczu strzelając 3 gola. Końcówka jak już wszyscy wiedzą, to rzut rożny i bramka wyrównująca dla nas. Mecz kończy się remisem, który nikogo nie satysfakcjonuje. Chciałem jeszcze raz serdecznie podziękować moim zawodnikom za cały wkład włożony w tą rundę.

Dawid Brehmer (kapitan Podlesianki): Remis, który gościom smakował niczym mistrzostwo świata. Nie ma się czemu dziwić, gdyż z przebiegu gry, nie mieliśmy prawa dać sobie wydrzeć prowadzenia z rąk. Bramka stracona już po doliczonym czasie gry bardzo nas boli, ale mamy świadomość, że okazaliśmy się zespołem zbyt mało wyrachowanym, pozwalając na to, by w ostatniej akcji meczu goście uzyskali rzut rożny, po którym padła bramka. To my na 30 sekund przed końcem mieliśmy piłkę meczową przed polem karnym rywala i w dziecinny sposób ją oddaliśmy. Pierwsza część gry była wyrównana, ale absolutnym skandalem było nieodgwizdanie dwóch ewidentnych rzutów karnych, które nam się należały. Skala pomyłki sędziowskiej była tak samo widoczna podczas meczu, jak i na materiałach video, które można zobaczyć po spotkaniu. Nie zmienia to faktu, że zostajemy na zimę z 4 punktową stratą do Mikołowa, co wydaje się być dystansem do odrobienia. Oczywiście przed nami ciężka praca w okresie przygotowawczym i dopiero po jej wykonaniu będziemy gotowi do mocnego naciskania na naszych rywali. Wszystko rozstrzygnie się na wiosnę, tymczasem my jeszcze mamy finał Pucharu Polski na Podokręgu, który zamierzamy potraktować bardzo poważnie. Dziękuję  naszym najtrudniejszym rywalom AKS-owi Mikołów i Pogoni Imielin za twardą i godną walkę sportową w całym roku 2018. Tak mocni rywale napędzają nas do jeszcze cięższej i wytrwalszej pracy. Do zobaczenia na wiosnę i niech wygra lepszy!

LO gr.1 Katowice   MKS Lędziny - Fortuna Wyry 2:2
Adrian Napierała (trener MKS): Ostatni mecz kończymy remisem u siebie. Mamy serię 5 meczów bez porażki i zajmujemy 6 miejscu w tabeli na koniec rundy. Jako trener mam duży niedosyt po tej rundzie szczególnie w meczach z czołówką, gdzie mieliśmy wszystkich przeciwników na wyjazdach.  Runda wiosenna zapowiada się więc ciekawie. Po dobrze przepracowanym okresie zimowym chcemy namieszać w czołówce tabeli.

Marek Mazur (trener Fortuny): Mecz ostatni tej rundy, ciężki dla nas zawodników, bo po bolesnej porażce, ale co ważne młodzi zawodnicy dali rady mentalnie wyrzucić tą porażkę z głowy i zagrali dobry mecz na boisku spadkowicza. W Lędzinach cieszy punkt, ale jest niedosyt bo mieliśmy 100% sytuacje by trafić na 3-2. Cieszymy się z udanej rundy, bo jesteśmy w środku tabeli. A co najważniejsze, że w drużynie grają nastolatkowie, co dobrze rokuje na przyszłość. Z mojej strony dziękuje za zaufanie zawodników i za ciężką pracę .

LO gr.2 Katowice   Sośnica Gliwice – Naprzód Rydułtowy 3:0
Piotr Wieczorek (trener Sośnicy): Naprzód Rydułtowy przed naszym spotkaniem był zespołem, który stracił największą ilość bramek w naszej lidze, więc założenia na ten mecz sprowadzały się do agresywnego pressingu na całym boisku. Lecz teoria teorią, a w praktyce wyszliśmy na to spotkanie bardzo rozluźnieni i wysoki pressing kompletnie nie funkcjonował. Mimo tego mieliśmy przewagę w pierwszej połowie, co udokumentowaliśmy  bramką Tomka Szczurka .W przerwie meczu w szatni padło kilka mocniejszych słów, i na drugą połowę wyszliśmy mocno zmotywowani. Druga połowa to nasza totalna dominacja i bramki niezawodnego Marka Wiśniewskiego, i Tomka Piecucha.

LO gr.4 Katowice   SKS Łagisza - Szczakowianka Jaworzno 1:3
Sebastian Golda (trener SKS): Trudny mecz, jednak założenia do 30 minuty były realizowane z nawiązką, bo prowadziliśmy. Po kontuzji Wojtka zrobiła się dziura w środku, którą goście szybko dwukrotnie wykorzystali. Po przerwie mecz nadal był wyrównany, jednak goście po przejściu na trzech obrońców pokarali nas trzeci raz i ustalili wynik. Miejsce nasze nie wskazuje, iż w wielu meczach mieliśmy wszystko pod nas, jednak zabrakło konsekwencji. Nad tym musimy solidnie popracować zimą.

Paweł Cygnar (trener Szczakowianki): Mecz nie ułożył się po naszej myśli, bo straciliśmy bramkę na 0:1. Łagisza postawiła nam trudne warunki, jednak cieszę się, że zespół zareagował po stracie bramki i nadawał ton grze. Cieszę się, że zespół wykazał się dużą cierpliwością, co zostało nagrodzone strzeleniem trzech bramek. Nie chciałbym wystawiać indywidualnych ocen, dlatego chciałbym pochwalić cały zespół.

LO gr.4 Katowice   Górnik Bobrowniki Śląskie - AKS Niwka 4:3
Łukasz Suder (trener Górnika): Mówiliśmy przed meczem, aby dobrze wejść w spotkanie i w zasadzie pierwsza akcja gości kończy się bramką. Na szczęście zareagowaliśmy dobrze, bo szybko odrobiliśmy straty. Jednak kolejne błędy kosztowały nas 2 rzuty karne i prowadzenie gości 3:1 do przerwy. Prowadzenie mimo wszystko zasłużone. W przerwie było o dziwo spokojnie i powiedzieliśmy sobie,  aby poszukać kontaktowej bramki i zobaczymy co się stanie. I tak też się stało. Po kapitalnej akcji zdobywamy bramkę na 3:2, a kilka minut później na 3:3. Zwycięską bramkę zdobyliśmy po rzucie karnym w końcówce spotkania. Druga połowa była już zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu i zasłużenie odrobiliśmy straty. Myślę, że w tym meczu na pewno stałe fragmenty gry były w naszym wykonaniu bardzo groźne i jeszcze mogliśmy z nich zdobyć nie jedną bramkę. Cieszymy się z dobrego zakończenia ligi, ale zdajemy sobie sprawę, że do utrzymania daleka droga. Dziękuję chłopakom za walkę tej jesieni i liczymy, że wiosna będzie dla nas o wiele lepsza i przyjemniejsza.

Michał Chmielowski (trener AKS):  Pierwsza połowa to "mój" mecz. Drużyna realizowała założenia taktyczne, myślała o grze, a nie o sędziowaniu, nie dawała się prowokować przeciwnikowi. Efekt: 3:1 dla nas, a mogło i powinno być zdecydowanie więcej. Druga połowa to już nie "mój" mecz. Nie tworzyliśmy drużyny, popełnialiśmy proste błędy, sędziowaliśmy, nie myśleliśmy o grze i nie walczyliśmy. Niektórzy "umarli" po 60 minutach. Efekt: 0:3 i porażka w całym meczu, który powinniśmy wygrać kilkoma bramkami. Myślę, że biorąc pod uwagę ten mecz, drużyna przekona się do mojej koncepcji gry, a nie do  indywidualnych "popisów". Przed nami bardzo dużo ciężkiej pracy. Pytanie tylko czy wszystkich na nią stać?

LO gr.4 Katowice   Źródło Kromołów – Odra Miasteczko Śląskie 1:1
Bogdan Szadkowski (trener Źródła): Nie na takie zakończenie rundy liczyłem. Spodziewałem się zwycięstwa i to zdecydowanego, lecz rzeczywistość okazała się brutalna. Pierwsza połowa słaba w naszym wykonaniu, choć stworzyliśmy sobie kilka groźnych sytuacji, to drużyna gości cieszyła się z prowadzenia. W drugiej połowie już dominowaliśmy, co z tego jak strzeliliśmy tylko jednego gola, a co za tym idzie straciliśmy dwa punkty.

Mateusz Mikoda (kapitan Źródła): Był to ostatni mecz rundy, więc na pewno obie drużyny chciały dobrze zakończyć jesienną batalie. Odra postawiła w pierwszej połowie wysoko poprzeczkę, ale wydaje mi się, że było to spowodowane naszą postawą w pierwszych trzech kwadransach. Nie graliśmy najlepiej, brakowało walki. Sam nie jestem zadowolony ze swojej postawy na boisku w tym meczu. Błąd w defensywie m.in. mój, kosztował nas utratę bramki. Druga połowa to wyraźna poprawa naszej gry. Stwarzaliśmy sytuacje i jedną z nich świetnie wykorzystał Skrzypek. Walczyliśmy do końca, ale niestety się nie udało zakończyć rundy zwycięstwem. Dziękuję chłopakom za rundę  i końcowy niezły wynik. Potrzeba nam stabilizacji gry, bo potrafimy grać w piłkę, ale przeplatamy słabe momenty z dobrymi. Zimę mocno przepracujemy i na wiosnę wracamy mocniejsi.

LO gr.4 Katowice   Orzeł Miedary - Tęcza Błędów 2:2
Adam Krzęciesa (trener Orła): Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz, ale się nie udało.... Zdobyliśmy pierwsi bramkę, a potem podarowaliśmy gościom dwie, przez Nasze lekceważenie i brak krycia.  Druga połowa to Nasza gra z przewagą jednego zawodnika przez ponad 30 minut na połowie przeciwnika. Nie strzelony przez Nas rzut karny i 2-3 100 % sytuacje spowodowały, że tylko zremisowaliśmy ten mecz. Całą rundę w Naszym wykonaniu uważam bardzo dobrą, bo rok temu w tym samym czasie mieliśmy połowę punktów mniej. Dużo pracy przed Nami zimę i zobaczymy co wydarzy się na wiosnę.

Radosław Orłowski (trener Tęczy): Po takim meczu pozostaje niedosyt. Po pierwszej połowie byłem pewien, że pokonamy rywali na trudnym terenie. Zostaliśmy zaskoczeni bramką w 10 minucie po bardzo nerwowym początku meczu. Jak już weszliśmy w mecz, to rywal dostał dwa gole i można powiedzieć, że tylko dwa. Miedary miały też swoje dwie dogodne okazje jeszcze przy 0-0 i później przy 1-0, ale od 15 minuty to my graliśmy świetnie w odbiorze i wykorzystywaliśmy ich problemy z powrotem do linii obrony. Kiedy spokojnie w szatni ustaliliśmy plan na drugą połowę, czerwona kartka Głowy już po 4 minutach całkowicie ten plan rozsypała i przyszło nam grać z kontry, głęboko na własnej połowie i bronić korzystnego wyniku. Te kolejne dwadzieścia minut z niestrzelonym karnym przez Miedary przy 1-2 i bramką wyrównującą, daje nam poczucie uszanowania remisu w tym meczu. Jednakże ostatnie 10-15 minut o dziwo to my otwieraliśmy sporo kontr, ale zabrakło niestety głównie zimnej krwi naszym młodym graczom, którzy po przerwie wchodzili na boisko.
Gratuluję drużynie dobrej reakcji po stracie gola i dobrego meczu pomimo, że los nas nie oszczędził i dziękuję za całą dobrą rundę jesienną. Przeciwnikom życzę powodzenia w rundzie wiosennej.

LO gr.4 Katowice   Sokół Orzech - Drama Zbrosławice 0:2
Dariusz Dwojak (trener Dramy): Po trzech ostatnich zwycięstwach, przed ostatnią kolejką i trzecim kolejnym meczu z drużyną z naszego podokręgu wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie.  Założenia były bardzo proste: obojętnie w jakim stylu interesowały nas tylko trzy punkty. Chcieliśmy w pierwszej połowie zrobić wszystko, żeby wychodząc na drugą połowę prowadzić co najmniej jedną bramką. Na szczęście prowadziliśmy dwoma bramkami i uważam, że zasłużenie. Znowu w głównej roli Borowiec. 30 minuta i super uderzenie z woleja z około 20 metrów - bramka, stadiony świata. 40 minuta kontra lewą stroną, Wojtek Gałęziok dogrywa idealnie w pole karne i Koszchny na 2:0. W końcówce jeszcze Lindner miał sytuacje, ale zabrakło zimnej krwi. Druga połowa to bardziej kontrola tego co mamy, ale gospodarze ambitnie dążyli do zdobycia kontaktowej bramki. Wynik nie uległ zmianie i po niezbyt ładnym meczu osiągamy swój cel, czyli trzy punkty. Możemy być dumni z siebie i zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy na jesień. Mamy trzecie miejsce, 30 punktów i najwięcej strzelonych bramek, czego więcej chcieć. Ta drużyna rosła i dojrzewała z meczu na mecz i końcówka to potwierdziła. Cztery ostatnie mecze, 12 punktów, 19 strzelonych bramek. Możemy z nadzieją patrzeć na wiosnę. Najważniejsze, że nie mamy presji i spokojnie możemy przygotować się do rundy rewanżowej. A co będzie na koniec, to się okaże po ostatniej kolejce. Dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do tego sukcesu: Zawodnikom i naszym Prezesom, bez których nie było by to możliwe.
 
LO gr.4 Katowice   Górnik Wojkowice - Cyklon Rogoźnik 2:1
Łukasz Stępień (kapitan Górnika): Wynik lepszy niż gra! Wygraliśmy mecz, nie będąc drużyną lepszą od Przeciwnika i trzeba to jasno przyznać. Szczególnie w 1 połowie mogliśmy przegrywać 2-0, a na przerwę schodziliśmy z jedno bramkową zaliczką po samobójczym trafieniu, kiedy po mocnym dośrodkowaniu Połednioka z prawego skrzydła, piłka trafiła w głowę jednego z obrońców Cyklonu i wpadła do siatki. W 2 połowie kluczowym momentem była wspaniała parada Naszego bramkarza Surowca, który "wyciągnął" piłkę zmierzającą w samo okienko bramki, po strzale zawodnika z Rogoźnika z 20 metrów z rzutu wolnego. To był sygnał, że musimy się w końcu przebudzić i zaczęliśmy sobie stwarzać sytuacje, po których mogły paść bramki. Cyklon w tym meczu miał również swoje sytuacje, ale to Nam udało się strzelić bramkę z rzutu karnego na 2-0, a faulowany w polu karnym był Wieczorek. Goście strzelili bramkę kontaktową na 2-1 w 88 minucie, ale wynik nie uległ już zmianie. Najważniejsze są 3 punkty i t, że zimę spędzimy na fotelu lidera, ale twardo stąpamy po zimie i wiemy, że czeka Nas dużo pracy w okresie przygotowawczym, a teraz jest czas na zasłużony odpoczynek, bo na pewno ta runda była dla Nas ciężka, a szczególnie jej końcówka.
 
Mateusz Mańdok (trener Cyklonu): Na wstępie chciałem pogratulować trenerowi Adamowi Bale i jego zawodnikom za wywalczenie fotelu lidera po rundzie jesiennej. Życzę im, aby utrzymali taki stan rzeczy do końca sezonu. Myślę, że będę obiektywny, stwierdzając, iż w tym meczu to Cyklon wyglądał na drużynę lepszą. Stworzyliśmy sobie więcej sytuacji do strzelenia gola, nasza gra wyglądała na bardziej poukładaną, a sytuacje po których traciliśmy gole należały do przypadkowych. Pierwszego tracimy po mocnym wstrzeleniu piłki w pole karne, gdzie piłka odbiła się od pleców naszego obrońcy i wpadła do siatki. Druga to bardzo kontrowersyjny rzut karny. Jeszcze większą kontrowersją było nie uznanie nam gola, którego widzieli prawie wszyscy, łącznie z kibicami gospodarzy……..oprócz sędziów. Piłka uderzona z rzutu wolnego przekroczyła ewidentnie linię bramkową! Drużyna pokazała, że potrafi walczyć i grać ładnie, szkoda, że nieskutecznie. To było największą bolączką mijającej rundy. Chce wierzyć w to, że suma szczęścia zawsze równa się zero, bo to oznaczałoby, że na wiosnę będzie sprzyjać tylko nam! Przed nami teraz pracowity okres. Mam na myśli zarząd, siebie oraz zawodników.  Wspólnymi siłami będziemy robić wszystko, aby Cyklon piął się w ligowej tabeli w górę, bo tam jest jego miejsce.
 
A klasa Sosnowiec   KS Preczów - SSZ Ujejsce 4:1
Krzysztof Masłowski (trener KS): Ostatnie spotkanie w tej rundzie na własnym boisku zakończyliśmy zdecydowanym zwycięstwem. Choć spotkanie w pierwszych minutach było prowadzone przez oba zespoły lekko zachowawczo, to w miarę upływających minut zespoły się otworzyły, przez co stworzyły szybki mecz, gdzie w tym wszystkim byliśmy zespołem bardziej konkretnym i skutecznym. Co prawda po raz kolejny nie udało nam się zagrać na zero z tyłu, co jest lekko drażniące, ale widocznie nie jest nam to pisane w tej rundzie.

Aleksander Adamus (trener SSZ): Przegrana 4:1 w tym meczu nie oddaje wydarzeń boiskowych, stwarzaliśmy sobie co prawda mniej sytuacji niż przeciwnicy, ale za to moim zdaniem niektóre były bardziej klarowne. Sytuacje których albo nie wykorzystujemy sami, albo sędzia nie widzi problemu w tym, że w polu karnym ktoś zagarnia piłkę ręką lub wjedzie wślizgiem w nogę postawną zawodnika z narażeniem jego zdrowia. Mam żal o to, bo sytuacje były w takim momencie meczu, że łapiąc kontakt mielibyśmy dużo czasu i wzrosłoby morale drużyny do odrobienia strat, a tak to z minuty na minutę narastała frustracja, że staramy się z całych sił, a ktoś nas krzywdzi decyzjami. Oczywistym jest, że sędzia nam bramek nie wpuścił, ale nie pozwolił nam strzelić, gdy przepisy na to wskazywały. Mecz kończy się z poczuciem bezradności. Przeciwnik mądrze wykorzystał nasze słabości, ale cieszę się, że zrobiliśmy co mogliśmy, żeby się przeciwstawić i chcę podziękować chłopakom za zaangażowanie, bo kto zna sytuacje zespołu, ten doceni wkład i wysiłek zawodników. Zostaje nam ostatni mecz z CKS-em i jedno co jest pewne, to że nie oddamy tanio skóry.

A klasa Sosnowiec   KSGP - Unia Ząbkowice 1:0
Roman Szczypa (prezes Unii): Mecz z drużyną z Gminy Psary był meczem o 6 punktów. Spotkanie toczyło się w szybkim tempie. Obie drużyny grały bardzo ambitnie, jednak w pierwszej połowie mało było sytuacji pod bramkami. Druga część spotkania to podobny scenariusz, aż do ostatnich dziesięciu minut . Nasza drużyna stworzyła sobie dwie bardzo dobre sytuacje, jednak to gospodarze przed samym końcem po kontrze strzelili zwycięskiego gola.

A klasa Sosnowiec   MKS Poręba – Zgoda Byczyna 0:4
Piotr Szczerba (Prezes MKS): Po ostatnich kilku naprawdę niezłych meczach, chcieliśmy dołożyć w końcu zdobycze punktowe. Niestety nasi zawodnicy choć do Mikołaja jeszcze daleko, postanowili rozdawać prezenty już teraz. Nic dodać, nic ująć. Nie ma się co usprawiedliwiać nieobecnością kilku zawodników z podstawowego składu. Jestem bardzo zawiedziony postawą drużyny.

Jacek Skopowski (trener Zgody): Początek spotkania nie zapowiadał tylu bramek. Z upływem czasu dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich. Wynik spotkania w 23 minucie z rzutu wolnego otworzył środkowy obrońca Kuciel Daniel. Trzy minuty później asystę Ryszarda Czerwca wykorzystuje Mariusz Szalek strzelając gola na 0-2. Kolejna bramka zostaje zdobyta po składnej akcji. Ryszard Czerwiec zagrywa po linii do Kamila Rudnickiego, ten dostrzega w polu karnym Łukasza Przebindowskiego i zagrywa mocną piłkę. Przebindowski oddaje strzał i mamy już 0-3. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy ponownie Łukasz Przebindowski wpisuje się na listę strzelców. Tym razem asystę zalicza Dawid Kempka. Do szatni drużyny schodzą przy stanie 0-4 dla Zgody. Druga połowa nie przyniosła już bramek. Bezpieczna gra Zgody w tym spotkaniu sprawiła, że udało się zagrać na zero z tyłu. Dzięki wygranej w Porębie udało się doskoczyć do środkowej strefy tabeli. Ostatnie nasze występy w „kratkę” spowodowały, że sytuacja punktowa nie wyglądała za ciekawie. W sobotnim meczu nie mógł m.in. wystąpić nasz napastnik Paweł Kalinowski. W tej sytuacji rolę napastnika przejął Łukasz Przebindowski strzelec dwóch bramek. W formacji obronnej można było skorzystać w tym meczu ze środkowego obrońcy Grzegorza Siemka, który z przyczyn osobistych niestety grał tylko w kilku spotkaniach.

A klasa Sosnowiec   Przemsza Okradzionów – Skalniak Kroczyce 0:3
Kamil Piętka (trener Przemszy): Wysoka porażka nie adekwatna do przebiegu meczu. Po raz kolejny przesypiamy pierwsza połowę, w drugiej połowie mimo lepszej gry i kilku dogodnych sytuacji nie potrafimy odwrócić losów spotkania. Szybko zapominamy o porażce i skupiamy się na meczu z Łazowianką, bo chodzą słuchy, że mają wzmocnić się zawodnikami z pierwszej drużyny, a czy tak się stanie to dowiemy się w sobotę.

Dariusz Wolny (trener Skalniaka): Początek meczu należał do gospodarzy, którzy mieli doskonałą sytuacje na zdobycie gola, ale jak to w piłce bywa "nie strzelisz to dostaniesz". Bramkę strzeliliśmy po szybkiej kontrze zamienionej przez Mastalerza w 21 minucie sam na sam z bramkarzem. Mecz był raczej typowym "meczem walki", udało nam się podwyższyć wynik na 2:0 przez Dudka i troszkę spokojniej nam się grało, jeszcze raz zaskoczyliśmy gospodarzy i strzeliliśmy gola na 3:0 przez Majewskiego i tak się zakończyła pierwsza połowa. Druga połowa to ogromne chęci gospodarzy na odwrócenie wyniku, jednakże w tym meczu szczęście im nie sprzyjało, czasami tak bywa.

A klasa Sosnowiec   Ostoja Żelisławice - Niwy Brudzowice 1:0
Sebastian Gzyl (trener Niw): Każda seria się kiedyś kończy... i wiedziałem, że i na naszą przyjdzie czas. Bardzo żałuję, że stało się to w derbowym pojedynku, ale serii 13 zwycięskich meczów pod rząd wiele drużyn może nam zazdrościć, co więcej, gdybym przed sezonem mógł wziąć 13 zwycięstw i przegraną z Ostoją to nie wahałbym się ani chwili. Nie zmienia to faktu, że z całego serca gratuluję przeciwnikowi zwycięstwa. Byli bardziej zdeterminowani i zasłużenie zdobyli 3 punkty. Jesteśmy z jednej Gminy i bardzo szczerze powiem, iż ogromnie żałuję, że tak mądrze zarządzany Klub, tak mocny personalnie, mający w swych szeregach zawodników z ligową przeszłością nigdy nie zagrał wyżej niż w serie A, a w ostatnich siedmiu sezonach po awansie z B-klasy, tylko raz był w pierwszej "szóstce"... szkoda. Chciałbym bardzo podziękować naszym licznie obecnym kibicom, ich gromkie "jesteśmy z Wami, hej NIWY jesteśmy z Wami" zaśpiewane po meczu ma dla Nas ogromne znaczenie. Wiemy, że możemy na nich liczyć nawet w trudnych chwilach. Za tę postawę na pewno odwdzięczymy się w najbliższą sobotę w kolejnym meczu ligowym.

A klasa Sosnowiec   Górnik Sosnowiec – Iskra Psary 3:1
Maciej Bablok (trener Górnika): Na papierze byliśmy faworytem tego meczu i pierwsza połowa zdawała się to potwierdzać, kilka doskonałych okazji zwieńczonych w końcu celnym trafieniem, pozwalało wierzyć, że wygramy w tym meczu dość łatwo i wysoko. Kilka kolejnych pudeł przyniosło jednak starą maksymę piłkarską i zemsta przyszła w postaci gola do szatni. Druga połowa to zupełnie inne drużyny - widać było ,że goście uwierzyli w siebie, a w naszych szeregach wkradła się nerwowość, dochodziliśmy do sytuacji, ale goście nie pozostawali dłużni - skuteczność była tym razem naszym atutem i mogliśmy dać radość naszym kibicom w ostatnim "domowym" meczu tej rundy.
                                                                                                                                                   
Marek Ambrozik (kapitan Górnika): Od początku meczu zaatakowaliśmy przeciwnika, który się umiejętnie bronił.  Mieliśmy kilka okazji, ale nic nie chciało wpaść. Dopiero w drugiej części 1 połowy strzelamy gola na 1:0. Chcieliśmy pójść za ciosem, ale dostaliśmy bramkę do przerwy i wynik po pierwszej połowie był 1:1. Na drugą połowę meczu wyszliśmy jeszcze bardziej agresywnie i wyżej na przeciwnika, co dało nam sporo okazji, aż w końcu wpadło na 2:0  i w 90 minucie na 3:0. Cieszy wygrana po ostatniej przegranej. Przed nami ostatni mecz w tej rundzie i chcemy jak najlepiej się w tym meczu zaprezentować. A na koniec rundy zaczyna robić się ciekawie w tabeli, więc warto walczyć do końca.

B klasa Katowice   Pogoń II Imielin – Gwiazda Ruda Śląska 1:6
Rafał Skrzypek  (trener Pogoni II): Lider z Rudy Śląskiej nie przez przypadek zajął pierwsze miejsce w lidze. Dobrze wyglądający zespól Gwiazdy wygrał zasłużenie, lecz uważam, że wynik jest zbyt wysoki i nie oddaje do końca przebiegu meczu. Pierwsze 30 minut to wzajemne badanie się i dobra gra mojego zespołu. Następne 15 minut, to niewyobrażalne błędy defensywy i strata czterech bramek. Tak na pewno nie można grać w obronie i nad tą formacją skupimy się w zimie, by poprawić grę w tyłach. W szatni powiedzieliśmy sobie, że na pewno jesteśmy w stanie powalczyć o lepszy wynik i tak to też wyglądało aczkolwiek nie uchroniło to zespołu od straty dwóch bramek. Zakończyliśmy sezon z 10 punktami i z perspektywy wcześniejszych meczów powinniśmy mieć ich o wiele więcej, gdyż w paru meczach punktów za styl i ładną grę się nie przyznaje. Uważam jednak, że stworzył się przez ten krótki okres ciekawy zespół i wydaje mi się, że po okresie zimowym będziemy jeszcze mocniejsi i tego życzę sobie jak i również drużynie. Chłopakom dziękuję za pracę i zaangażowanie na każdej jednostce treningowej, bo przez te dwa miesiące ciężko pracowali i każdy ten młody chłopak zrobił postęp, który dostrzegam. Tak jak umawialiśmy się przed sezonem z Prezesem, zespół miał być ogrywany na poziomie ligi seniorskiej i na pewno nie ma się czego wstydzić, bo pokazał, że może grać jak równy z równym w każdym meczu, aczkolwiek pracy jeszcze dużo przed nami.

B klasa Katowice   Kamionka Mikołów – Naprzód II Lipiny 5:3
Janusz Małek  (trener Kamionki): W niedzielne przedpołudnie odbył się mecz między KS Kamionka Mikołów, a Naprzód II Lipiny. Bardzo słoneczna pogoda napawała wszystkich entuzjazmem, więc obie drużyny podeszły bardzo zmotywowane do spotkania. Mecz rozpoczął się od szybkiej wymiany ciosów. Już w 30 sekundzie na prowadzenie wyszła drużyna gości, ale już w kolejnej akcji udało nam się odpowiedzieć na szybkie prowadzenie rywali i wyrównać wynik spotkania. Później mecz się uspokoił. Nasza drużyna stopniowo zwiększała swoją przewagę i potwierdzała to kolejnymi bramkami. Do przerwy 4:2 i w bardzo dobrych nastrojach przystępowaliśmy do drugiej połowy spotkania. Po przerwie rywale zmotywowani słowami trenera rzucili się do ataku i udało im się zdobyć bramkę kontaktową. Lecz naszej drużynie znów udało się uspokoić grę i odskoczyć na bezpieczną odległość dwóch bramek i takim wynikiem zakończyliśmy spotkanie.

B klasa Katowice   1.FC Katowice - Podlesianka II Katowice 0:1
Grzegorz Strzelec (trener 1.FC): Przegrywamy kolejny mecz i musimy wspólnie z Prezesem i drużyną zastanowić się co dalej...W meczu z juniorami Podlesianki mamy ogromną przewagę, długo utrzymujemy piłkę, jednak nic z tego nie wynika. Po takim meczu trudno powiedzieć co mądrego...    
Grzegorz Kowalewski  (trener Podlesianki II): W ostatniej jesiennej kolejce Katowickiej B klasy przyszło nam się zmierzyć z drużyną FC Katowice. Już przed meczem spodziewaliśmy się twardej ze strony "FC" gry, co potwierdziły późniejsze wydarzenia boiskowe. Od samego początku drużyna gospodarzy mocno nas przycisnęła, jednak nasi młodzi zawodnicy, których średnia wieku przez większość spotkania wynosiła poniżej 17 lat przetrwała pierwszą falę ataków, a w dodatku w 13 minucie wyprowadziła jak później się okazało "zabójczą akcje" zakończoną celnym strzałem i bramką,  która po 90 minutach walki na murawie dała nam 3 punkty. Był to typowy mecz walki, tym większe słowa uznania kieruję do swoich zawodników, którzy nie odstawiali nogi i udowodnili, że posiadają charakter. W drugiej połowie warto odnotować czerwona kartkę dla zawodnika gospodarzy, który zapowiedział polowanie na nogi naszego zawodnika, co na szczęście nie umknęło uwadze sędziów. Od tego momentu spokojnie kontrolowaliśmy poczynania boiskowe koncentrując się na szybkich atakach po przejęciu piłki, niestety nie udało się dobić rywali. Jako były sędzia nigdy nie komentuję poziomu sędziowania, jednak tu muszę zrobić wyjątek i podkreślić bardzo dobre zarządzanie sytuacją boiskową i po prostu świetnie rozegrane zawody również ze strony trójki sędziowskiej, co spowodowało zakończenie zawodów bez żadnej poważnej kontuzji w obu zespołach, mimo zapowiadanych "polowań". Na zakończenie chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim zawodnikom za ostatni mecz i pokazany w nim charakter, wolę walki, ale również za całą rundę w swoim i trenera Damiana imieniu.

B klasa Sosnowiec   RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza – ZEW Kazimierz 3:0
Przemysław Dziura (trener RKS): Sobotni mecz z Zewem był bardzo ważny. Przysłowiowy mecz o 6 punktów, o 2 miejsce i o spokojną zimę. Zaczynamy świetnie, bo już w 5 minucie obejmujemy prowadzenie, jednak zamiast pójść za ciosem niepotrzebnie cofamy się i oddajemy lekko inicjatywę rywalom. Tuż przed przerwą marnujemy setkę. W szatni powiedziałem zawodnikom kilka gorzkich słów, co poskutkowało wyśmienicie. Drugą połowę zaczynamy znowu od bramki i tym razem już nie odpuszczamy. Zdominowaliśmy środek pola, co chwilę nękając bramkarza Zewu. W końcówce Marcin Kozieł strzela swoją 3 bramkę w tym meczu, choć powinien mieć dwa razy tyle na koncie. Gratulacje dla drużyny za dobrą rundę i 2 miejsce w tabeli. Do końca listopada mamy roztrenowanie, a z początkiem stycznia ruszamy pełną parą z okresem przygotowawczym.

B klasa Zabrze   Pogoń Ziemięcice - Walka Zabrze 1:2
Wojciech Strużyna (trener Walki): Boisko w Ziemięcicach nie należy do najlepszych w tej lidze. Mimo tego, że trudno rozgrywało się jakiekolwiek akcje, to od początku przejmujemy inicjatywę. W pierwszej połowie mamy 10 rzutów rożnych. Po jednym z nich wychodzimy na prowadzenie. W drugiej połowie spotkanie się trochę wyrównało, ale to my strzeliliśmy drugą bramkę z rzutu karnego. Pod koniec meczu gospodarze strzelili bramkę kontaktową. Mieli jeszcze sytuacje na wyrównanie. Na nasze szczęście napastnik gospodarzy nie trafił w bramkę. Wygraliśmy i przezimujemy na drugim miejscu w tabeli. Wiosna na pewno będzie bardzo ciekawa, ponieważ awansują dwie drużyny, a na tą chwilę różnica między pierwszą, a trzecią drużyną wynosi 3 punkty.

CLJ   GKS Bełchatów – Górnik Zabrze 1:2
Dariusz Koseła (trener Górnika): Pierwsza połowa dobra w naszym wykonaniu. Dwie szybko zdobyte bramki niestety nas rozluźniły, czego efektem była stracona bramka. Druga połowa wyrównana z sytuacjami z obu stron.

CLJ   Ruch Chorzów – Escola Varsovia Warszawa 1:2
Ireneusz Psykała (trener Ruchu): Początek mieliśmy nie najgorszy. Co prawda Escola miała groźną sytuację, jednak my graliśmy tak, jak sobie założyliśmy, z tego wynikła też bramka. Prowadziliśmy w końcu 1:0, ale potem nie potrafiliśmy utrzymać piłki i oddaliśmy inicjatywę. W defensywie byliśmy za mało agresywni, przez co padły dwa gole dla rywali. Nie wygrywamy akcji w pierwsze tempo, nasze reakcje są opóźnione i pozwalamy przeciwnikom na wyprowadzenie piłki. Oddaliśmy przed przerwą wiele strzałów, ale były one blokowane tylko dzięki temu, że rywale normalnie pracują w obronie, są przy piłce i kiedy trzeba blokują strzał. Nam tego brakuje. Liczyliśmy na stałe fragmenty gry, ale albo byliśmy niedokładni, albo następowały rozwiązania, o których wie tylko ten, kto to wykonuje, bo plan jest zupełnie inny. Popełniamy za dużo podstawowych błędów, to podstawowy problem. Poza tym nie potrafimy utrzymać dłużej piłki. Za walkę na pewno trzeba podziękować i to zrobiliśmy, ale punktów za to nie dają.

ŚLJS – I liga wojewódzka A1 Junior   Tyski Sport S.A. - Zagłębie S.A. Sosnowiec 1:2
Łukasz Nadolny (trener Zagłębia): Kolejny mecz, który wygrywamy w końcówce spotkania pokazuje,  że jesteśmy dobrze przygotowani do rundy. Zawodnicy do ostatniej minuty spotkania walczą o końcowy wynik, dobrze realizując plan na mecz. Ogromne brawa dla całej drużyny!

ŚLJS – I liga wojewódzka A1 Junior   MKP Odra Centrum Wodzisław – Górnik Zabrze S.S.A 2:2
Marcin Malinowski (trener Odry): Rozegraliśmy przeciętne spotkanie, dużo niedokładności i nerwowości, przez co nieźle zapowiadające się akcje paliliśmy w najważniejszych momentach. Wydaje mi się, że wynik sprawiedliwy. My jak i goście mieli okazje przechylić wynik meczu na swoją korzyść. Zbieramy doświadczenie w każdym meczu, mamy bardzo młody zespól i jeszcze nie raz zbierzemy za to cięgi, ale wierzymy, że za jakiś czas będzie to procentować.

ŚLJS – I liga wojewódzka A1 Junior   BTS Rekord Bielsko Biała - GKS GIEKSA Katowice 2:6
Adrian Napierała (trener GKS): Obawialiśmy się tego spotkania, bo był to gatunkowo ważny mecz. Zwycięstwo dawało nam awans do makroregionu, ale przeciwnik tez miał jeszcze przy swoim zwycięstwie szanse na awans. Mecz pokazał, że jednak było łatwo ,gładko i przyjemnie bo chłopaki mieli odpowiednie nastawienie do spotkania i pokazali w pełni swoje umiejętności. Cieszymy się z awansu w Akademii ,,Młoda GieKSa”, bo taki był nasz cel, żeby awansować i rozwijać umiejętności indywidualne zawodników pod presją wyniku. W tym wieku, to bardzo ważne, bo za chwilę będzie czekała na nich gra w seniorach, a tam już się gra o konkretne cele. W przyszłym sezonie będziemy występować w makroregionie, gdzie jedna drużyna wywalczy prawo gry w CLJ.


ŚLJM – II liga wojewódzka B1 Junior Młodszy, gr. płd   Unia Racibórz – ROW 1964 Rybnik 2:3
Mateusz Galikowski (trener ROW): Jak na derby regionu przystało - mecz stał na bardzo wysokim poziomie zaangażowania obu drużyn. Należy przyznać, że inicjatywa niewykorzystanych sytuacji należała do zawodników Unii Racibórz. Wygrana cieszy tym bardziej, że daje nam pierwsze miejsce w lidze przed ostatnią kolejką, które jest premiowane awansem do 1 ligi. Jestem zadowolony z chłopaków z ciągłego progresu.

 

Jesteś chcesz wyrazić swoją krótką opinię na temat rozegranego meczu, wyślij ją na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


Na maile czekamy do poniedziałku wieczora (max. wtorek 20.00). W tytule wpisz ligę, mecz, imię i nazwisko oraz piastowaną funkcję. „UPSZ” będzie się ukazywać w każdą środę.

 

Źródło: Rafał Sacha

 

Ostatnio zmienianyśroda, 14 listopad 2018 14:25
All Rights Reserved bcsb sp. z. o.o.